"W imieniu 4 tysięcy osób, które na mnie głosowały, oczekuję na istotną korektę polityki rządu" - ogłosił Jarosław Gowin, który w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej przegrał z Donaldem Tuskiem. "Jeżeli mamy odzyskać zaufanie Polaków, potrzebne są głębokie zmiany programowe przynajmniej w dwóch dziedzinach. Po pierwsze: gospodarka. Po drugie: polityka prorodzinna" - podkreślił.
Jestem dumny z tego, że tak wiele osób chciało obdarzyć mnie zaufaniem. Traktuje to jako wielkie zobowiązanie - mówił były minister sprawiedliwości. Podkreślił też, że rozmowy przeprowadzone podczas spotkań organizowanych w całym kraju były dla niego niezwykle ważne. Zapamiętam je. Będę starał się działać w ten sposób, byście w przyszłości mogli być bardziej zadowoleni z polityków - obiecał.
Gowin odniósł się też do zarzutów Donalda Tuska, że wykorzystywał kampanię wyborczą do budowania własnej partii. Premier nie zauważył, że ta partia już istnieje wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Istnieje takie stronnictwo dobrych zmian. Ludzie chcący działać na rzecz poszerzania wolności gospodarczej i przywiązani do tradycyjnych, polskich, zdroworozsądkowych wartości - wyjaśniał. Zapewnił też, że walka pomiędzy nim a szefem rządu jest już skończona. Bardzo liczę, trzymam kciuki za to, by to dzisiejsze zwycięstwo przekuł w działania, które będą służyć Platformie, które będą służyć przede wszystkim Polsce - mówił.
Zdaniem posła PO stosunkowo niska frekwencja w wewnętrznych wyborach pokazała, że połowa członków partii pokazała Tuskowi żółtą kartkę. Oni pokazali, że nie identyfikują się z programem rządu, nie chcą też wyrażać poparcia dla tego programu, który ja przedstawiam. To jest w tej chwili wielkie zadanie dla Donalda Tuska, dla mnie i pewnie dla Grzegorza Schetyny, abyśmy jak największą część tych osób (...) przekonali, że warto jeszcze raz przyłożyć rękę do tego dobrego projektu, jakim jest PO - ocenił.
(mn)