Jarosław Gowin wystartuje w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej. Swoją decyzję były minister sprawiedliwości ogłosił podczas dzisiejszej konferencji prasowej. "To czas na zmiany w PO i polskiej polityce" - podkreślił.
Gowin zaapelował o poparcie do wszystkich, którym zależy na "nowych propozycjach, nowym programie, odważnych i dobrych zmianach". Od tego, jaka jest PO, zależy przyszłość Polski. Chcę zostać szefem PO, bo chcę walczyć o Polskę - podkreślił.
Polityk PO zdecydował się na start, bo uważa, że jego szanse na zwycięstwo są duże. Aby zostać dobrze zrozumianym przez premiera, użył natomiast piłkarskiego porównania. Stwierdził, że Platforma wygrała pierwszą połowę, ale jest właśnie 60 minuta spotkania. Rywale rzucili się do ataku, strzelili kilka bramek, a kapitana opuszczają siły, do tego jest kontuzjowany. Słabnie także doping, dlatego każdy, kto zna się choć trochę na piłce przyzna, że trzeba zmienić lidera - to słowa Gowina.
Były minister sprawiedliwości dodał też, że w premierze nie widzi wiary w zwycięstwo. Doceniam osiągnięcia Donalda Tuska, ale w jego działaniu i w jego słowach z ostatnich miesięcy nie widzę pozytywnego programu dla Polski. Nie akceptuję socjaldemokratycznych recept, które nam podsuwa. Nie widzę w nim też wiary w zwycięstwo, raczej dążenie do zminimalizowania porażki - podkreślił Gowin.
Jak dodał, on sam wierzy w sukces PO. Ale do tego potrzebny jest powrót do korzeni partii, do programu łączącego wolność gospodarczą, tradycyjne wartości i pojmowanie polityki jako służby - powiedział były minister sprawiedliwości. Zapowiedział też, że bez względu na wynik wyborów na szefa partii nie zamierza odejść z PO, ani tworzyć własnej partii.
Do decyzji byłego ministra odniósł się już premier. Jak stwierdził, "kamień spadł mu z serca". Bardzo się cieszę, bo czułbym się osamotniony, gdybym startował sam w wyborach. Platforma to jest poważna partia i demokracja wymaga konkurencji. Obawiałem się innego scenariusza, ale teraz kamień z serca mi spadł - powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej w Opolu.
Jarosław Gowin już wcześniej zapowiadał, że swoją decyzję ogłosi w czerwcu. W sobotę w Chorzowie konwencja krajowa Platformy ma natomiast zmienić statut partii, aby umożliwić bezpośrednie wybory szefa PO. Tego samego dnia Rada Krajowa PO zdecyduje o harmonogramie bezpośrednich wyborów na przewodniczącego PO.
Do tej pory jedynie premier Donald Tusk - który kieruje partią już 10 lat - zadeklarował, że wystartuje w wyborach na szefa PO. Startu nie wykluczył też wiceszef partii Grzegorz Schetyna.
Według dotychczasowych ustaleń, wybory szefa Platformy mają odbyć się w lipcu i sierpniu, a wybory w partyjnych kołach, powiatach i regionach - od 1 września do końca października. Nowego przewodniczącego wybiorą członkowie partii (jest ich około 40 tysięcy) w głosowaniu przez internet i korespondencyjnym.