Na prawie 340 milionów złotych wyliczono koszty nadzoru nad skazanymi za seryjne morderstwa i gwałty - podaje "Rzeczpospolita". Chodzi o tych przestępców, którym na mocy amnestii z 1989 roku zamieniono kary śmierci na 25 lat więzienia.
Kary śmierci zamieniano na 25 lat więzienia, a nie dożywocie, z powodu luki prawnej. Teraz sytuacja jest patowa, bo już niedługo ci groźni przestępcy zaczną opuszczać więzienia.
Powstał już projekt specjalnej ustawy, która ma zagwarantować kontrolę nad seryjnymi mordercami i gwałcicielami. Skrytykowała go jednak Rada Legislacyjna. Zauważa ona, że koszty 10-letniego nadzoru nad przestępcami, szacowane na blisko 340 milionów złotych, są ogromne. Zwłaszcza że "projektowana regulacja ma objąć 18 osób oraz ewentualnie inne pojedyncze przypadki".
Ale to nie cena dyskwalifikuje to rozwiązanie - mówi prof. Stefan Lelental z Uniwersytetu Łódzkiego. Według niego, w polskim prawie nie utrzyma się umieszczanie w zamkniętych ośrodkach na czas nieokreślony ludzi, którzy odbyli już zasądzoną karę.
(edbie)