Nie dwa, ale o wiele więcej nazwisk wykreślono z raportu o weryfikacji WSI przed jego publikacją – twierdzi Roman Giertych. Wicepremier wątpi w to, że korekta raportu – jak nazywa to premier Kaczyński – miała na celu ochronę bezpieczeństwa państwa.
Co się takiego wydarzyło między 15 a 17 stycznia? Co spowodowało, że zmieniła się klasyfikacja określonych osób czy zdarzeń? - pytał na konferencji prasowej Roman Giertych.
Wicepremier nie chciał ujawnić, co zniknęło z tego dokumentu. Poinformował natomiast, że dostał pismo od Antoniego Macierewicza. Likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych miał w liście napisać, że pierwotny, niezmieniony raport jest ściśle tajny.
Giertych obarczył Macierewicza winą za to, że zepsuł efekt, który miał wstrząsnąć opinią publiczną. Poprawienie raportu – zdaniem wicepremiera – sprawia, że finał likwidacji WSI został ośmieszony. Powaga państwa jest zachwiana – powiedział wprost lider LPR.
Giertych odmówił odpowiedzi na pytanie, czy cała sytuacja to złamanie prawa. Dodał jednak, że dla prawników sprawa jest jasna.
Premier Kaczyński zapewnił wcześniej, że „nie było żadnego sfałszowania raportu”. Stwierdził, że w ostatniej chwili przed podaniem raportu do publicznej wiadomości podjęto decyzję o wycofaniu z niego informacji objętych „klauzulą bezpieczeństwa”.