Albo zostanie przyjęty obecny projekt konstytucji, albo nie będzie jej wcale – taka jest najnowsza postawa Paryża w kwestii unijnej konstytucji. Oznacza to usztywnienie stanowiska Francji i sygnał poważnego kryzysu europejskich struktur.
Francja nie będzie umierać za europejską konstytucję – takie stwierdzenia slychać z Pałacu Elizejskiego. Po spotkaniu z premierem Włoch Silvio Berlusconim, Jacques Chirac powiedział, że Francja nie będzie za wszelką cenę popierała zapisów europejskiej konstytucji.
Niektórym jej punktom sprzeciwia się między innymi rząd polski. Nie podoba się nam zmiana nicejskiego systemu podejmowania decyzji w Unii. Według nowej konstytucji siła stanowiska Polski byłaby mniejsza. Spory trwają od kilku miesięcy.
Francja uważa więc, że lepszy jest brak konstytucji niż konstytucja pozmieniana i okaleczona podczas negocjacji i która byłaby wynikiem ustępstw Paryża. Słowem: albo wszystko albo nic. Dla Polski to dobra wiadomość i zła jednocześnie. Jeśli konstytucja nie zostanie uchwalona, to obowiązywać będzie korzystniejszy dla Polski traktat z Nicei. Mielibyśmy więc to, o co walczymy.
Z drugiej strony oznaczałoby to kryzys UE, a nawet początek jej rozpadu. Francja, Niemcy, Belgia i inne kraje Unii prawdopodobnie utworzyłyby wówczas dyrektoriat polityczny, a może nawet związek krajów, które będą się chciały bardziej integrować, pozostawiając w tyle państwa bardziej eurosceptyczne.
Oznaczałoby to pewną izolację Polski.
20:25