Ekspertów kwalifikujących leki na listę refundacyjną często sponsorują firmy farmaceutyczne - alarmuje "Rzeczpospolita". Zdecydowana większość tych lekarzy jeździ na organizowane przez nie szkolenia. A te są organizowane nie byle gdzie - bo na przykład w Dubaju czy Nowym Orleanie.
Chodzi o 12 członków Rady Konsultacyjnej przy Prezesie Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM), których powołuje minister zdrowia, oraz o ekspertów Zespołu do spraw Gospodarki Lekami. Zgodnie z regulaminem AOTM członkowie rady muszą stwierdzić konflikt interesów i wyłączyć się z procedowania nad lekiem, jeśli w ciągu roku produkująca go firma sfinansowała ich wykład lub badania. Żadna instytucja nie weryfikuje tego, czy rzeczywiście lekarze wyłączają się wówczas z opiniowania.
Faktycznie można różnie patrzeć na takie wyjazdy, ale przecież ludzie, którzy są ekspertami, powinni się szkolić, a nie ma możliwości robienia tego za pieniądze z zakładu pracy - tłumaczy prof. Ryszard Kurzawa, szef Kliniki Alergologii i Pneumonologii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce-Zdroju, członek Rady Konsultacyjnej AOTM. Sam w ciągu roku był na dziesięciu sponsorowanych wyjazdach, w tym do Dubaju i Nowego Orleanu.
Niewątpliwie szkoleń nie trzeba przeprowadzać na Wyspach Kanaryjskich. To często tylko dodatek do atrakcyjnego wyjazdu - mówi Tomasz Latos (PiS), wiceszef Sejmowej Komisji Zdrowia. Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, twierdzi, że resort nie prowadził postępowań w sprawie konfliktu interesów członków Rady Konsultacyjnej przy AOTM i nie kierował w tym zakresie spraw do prokuratury.