Dziś premier Mateusz Morawicki przedstawił program „Przyjazne Osiedle”, czyli plan rewitalizacji budynków z tzw. wielkiej płyty. Nowy program to jeden z punktów PiS na kolejną kadencję. „Potrzebny jest ogólnokrajowy program zajęcia się tymi budynkami. To ważna sprawa i wcześniej czy później trzeba się tym zająć. Wspólnoty mieszkaniowe nie są w stanie tego zrobić” -mówi prof. dr hab. inż. Adam Podhorecki z Politechniki Bydgoskiej. Gość Tomasza Terlikowskiego w internetowym Radiu RMF24 wyjaśniał, czy realizacja założeń nowego programu PiS jest możliwa.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że pierwszym punktem programu rewitalizacji osiedli będzie instalacja wind, a następnym budowa miejsc garażowych. Prof. Adam Podhorecki zwraca uwagę, że dobudowanie wind do już istniejących bloków nie będzie łatwe, ale jest możliwe. Sugeruje, że m.in. w Niemczech takie rozwiązania są praktykowane. W kwestii dodatkowych miejsc parkingowych ekspert podkreśla, że najbardziej opłacalna będzie budowa oddzielnych, wielopoziomowych obiektów. Jeżeli mówimy o parkingach, to można myśleć tylko o obiektach wydzielonych, wielopoziomowych, bo w tych budynkach nie da się konstruować żadnych garaży - mówi prof. Adam Podhorecki.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Ekspert podkreśla, że w budynkach z wielkiej płyty żyje nawet do 12 mln obywateli, czyli ponad 50 proc. rodzin. Gęsta zabudowa w największych polskich miasta nie pozwala na to, aby przy każdym bloku powstał wielopoziomowy parking. Ekspert zwraca uwagę, że każdy przypadek budowy parkingu należy rozpatrzyć indywidulanie. Nie wyklucza też możliwości wyburzenia niektórych obiektów, aby budować miejsca garażowe.
Wielokrotnie podkreślano, że budynki z wielkiej płyty były budowane na określony czas użytkowania, czyli ok. 50-60 lat. Bloki, które powstawały m.in. w latach 70., właśnie osiągają sugerowany wiek. Gość Radia RMF24 wyjaśnia, że faktyczna żywotność takich obiektów nigdy nie została potwierdzona naukowo. Podkreśla też, że budynki z wielkiej płyty są bardzo wytrzymałe i odporne na zniszczenia. Jeżeli chodzi o konstrukcje, są to bardzo solidne obiekty. Nie było żadnych spektakularnych katastrof budowlanych w Polsce. Zdarzały się wybuchy gazu. W latach 90. był wybuch gazu w Gdańsku, jedna kondygnacja została uszkodzona, nic więcej, budynek stał dalej. To jest bardzo solidna konstrukcja - wyjaśnia ekspert.
Prof. Adam Podhorecki zwraca uwagę na inny problem budynków z wielkiej płyty. Wyjaśnia, że takie obiekty znacząco odbiegają od budowanych tradycyjnie. Newralgicznymi elementami tych budynków są ściany warstwowe. (...) Czasem stosowano zwykłą stal, czasem stal nierdzewną. Gdzie i jaką stal faktycznie zastosowano, tego nie wiadomo. To wymaga diagnostyki - podkreśla gość Tomasza Terlikowskiego.
Ekspert mówi też o technice, którą wykorzystywano do łączenia poszczególnych elementów budynków. Jeżeli beton szczelnie wypełniał połączenia, to wszystko jest w porządku. Można powiedzieć, że beton chroni stal przed korozją. Ale jeżeli np. gniazda nie zostały wypełnione w pełni betonem, tylko z wierzchu widać, że wszystko jest w porządku, to wtedy może pojawić się korozja i to jest zagrożenie - wyjaśnia prof. Adam Podhorecki. Dodaje też, że najważniejsza jest odpowiednia, nieinwazyjna diagnostyka problemu, czyli taka, która wyklucza niszczenie budynków.
Prof. Adam Podhorecki podkreśla, że polskich inwestorów nie stać na wyburzanie oraz budowę nowych bloków. Jeszcze długo będziemy w tych budynkach mieszkać. One mogą wytrzymać nawet 100 lat, pod warunkiem, że będziemy je rzetelne konserwować, dokonywać przeglądów technicznych i różnych napraw, które podnoszą ich trwałość - tłumaczy ekspert. Według gościa Radia RMF24 warto skupić się na poprawie standardu bloków z wielkiej płyty, czyli naprawie instalacji czy wymianie okien oraz drzwi.
Ekspert uważa, że ogólnokrajowy program dotyczący rewitalizacji osiedli z wielkiej płyty jest bardzo potrzebny, ponieważ wspólnoty mieszkaniowe nie są w stanie samodzielnie przeprowadzić takich prac.
Opracowanie: Natalia Biel