W większości polskich miast dziś powinny być znane wyniki powtórnego konkursu ofert, do którego przystąpili lekarze rodzinni. Po pierwszej turze okazało się, że np. w Białymstoku swoje usługi zaoferowały jedynie 3 ZOZ-y.

REKLAMA

Na razie wiadomo, że spokojnie mogą spać pacjenci województw: warmińsko-mazurskiego, kujawsko-pomorskiego i łódzkiego. W innych regionach negocjacje lekarzy z Funduszem trwają.

Najgorzej jest w Lubuskiem, na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce. W pierwszej odsłonie konkursu w Wielkopolsce warunki Funduszu przyjęło 190 lekarzy, czyli zaledwie co dziesiąty z tych, którzy leczą w tym roku.

W drugiej turze na biurku szefa wielkopolskiego NFZ wylądowało 49 kopert, a w nich 130 ofert od lekarzy rodzinnych. W sumie oferty złożyło więc ok. 320 lekarzy. Fundusz będzie się teraz zastanawiał co dalej, bo przecież na razie leczyć chce aż 1400 lekarzy mniej, niż w tym roku.

Szefowie wysoko specjalistycznych szpitali uważają, że nie mogą podpisać kontraktów na 2004 rok, według stawek proponowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Dyrektorzy między innymi Centrum Zdrowia Dziecka i Instytutu Kardiologii w Aninie, którzy spotkali się w tej sprawie z ministrem zdrowia - zapewniają, że dopóki będą mieli na to środki będą przyjmować pacjentów.

Fundusz nie wyklucza, że zorganizuje trzeci konkurs ofert. Tłumaczy, że za świadczenia płaci na koniec miesiąca, więc wydłuża to możliwość rokowań do końca stycznia.

Poznański reporter RMF usłyszał w wielkopolskim NFZ, że alarm w ogóle jest niepotrzebny i podgrzewa tylko atmosferę, bo przecież lekarze chcą leczyć, więc leczyć będą.

Tylko czy te tłumaczenia wystarczą naszemu zdrowiu..?

18:05