Aleksandra Jakubowska, szkodzi wizerunkowi państwa, rządu i premiera – twierdzi Adam Michnik. Szefowa gabinetu politycznego premiera jednak trwa. Dlaczego? Powody mogą być dwa: 1. zakłada niezdecydowanie premiera, 2. oparty jest na spekulacjach, ale wcale nie jest niemożliwy.
Pierwszy powód oparty jest na tym, co wiemy, i sprowadza się na do niezdecydowania Leszka Millera. Z zeznań – nie tylko Adama Michnika – widać, że przy pracach nad ustawą o mediach Jakubowska nie mówiła całej prawy premierowi albo jego przyjacielowi, naczelnemu „Gazety Wyborczej”.
Ponieważ jest to już jasne nie tylko dla obu panów, ale i dla wszystkich, premier ma przed sobą nieprzyjemny wybór: albo lojalnie wspierać szefa swojego gabinetu politycznego, albo zaprzyjaźnionego szefa największej w Polsce gazety.
A że zdecydowanie premiera jest karykaturą stanowczości, co widać chociażby na przykładzie starcia „Janikersów” z „Kurczukantami”, kuriozalna zwłoka trwa i trwać będzie.
Drugi powód oparty jest na spekulacji, jednak wcale nie oznacza to, że jest on niemożliwy. Jakubowska wie coś, czego ujawnienia Miller sobie nie życzy. Jest to wiedza tajemna tak długo, jak Jakubowska pozostaje w rządzie, bo po dymisji mogłaby nie mieć już nic do stracenia. Co to może być za wiedza?
Odpowiedzmy pytaniem: czy to możliwe, żeby szef rządu nie miał pojęcia, co jego minister wyprawia z ustawą, na której zależy jego przyjacielowi? Ciekawe, że korzystne dla Rywina zdjęcie autopoprawki medialnej z porządku obrad 16 lipca 2002, jak i odwołanie Jakubowskiej dziś, to wyłączna kompetencja premiera.
Ani o jednym, ani o drugim Leszek Miller jeszcze nic nie powiedział...
Upadek Jakubowskiej byłby bolesny nie tylko dla niej samej, ale przede wszystkim dla premiera. To Miller osobiście wskazał Jakubowską jako osobę nadzorującą ustawę o radiofonii i telewizji w czasach, gdy była wiceministrem kultury. A gdy prace te skończyły się skandalem - nagrodził wysokim stanowiskiem przy swoim boku. Premier wie też doskonale, że w dniu upadku Jakubowskiej, cień korupcyjnej afery padnie na niego mocniej niż kiedykolwiek.
17:50