W kopalni „Rudna” niedaleko Polkowic na Dolnym Śląsku doszło do niegrożnego pożaru. Na szczęście nikt nie został ranny. Do szpitala na badania kontrolne pojechało siedmiu górników, którzy przebywali w zagrożonym rejonie.

REKLAMA

Wiemy do tej pory, że między rozdzielnią szybu R1, a tymże właśnie szybem zapaliła się instalacja elektryczna. Wycofano siedem osób. Pojechali oni do szpitala na badania, bo przy każdym pożarze sprawdzamy czy nie nastąpiło np. zatrucie tlenkiem węgla - poinformował RMF Dariusz Wyborski - rzecznik KGHM Polska Miedż.

Zarzewie ognia na szczęście zostało błyskawicznie zlokalizowane. Powodem pożaru było zwarcie instalacji energetycznej.

Obecnie miejsce pożaru jest sprawdzane przez prowadzących akcję gaśniczą strażaków z kopalnianej stacji ratownictwa górniczego.