Amerykanie sami sobie stworzyli potwora - uważa niemiecki "Der Spiegel", zarzucając USA wspieranie reżimów np. Saddama Husajna na początku lat 80. Zdaniem tygodnika Amerykanie przyczynili się do rozpowszechnienia wielu technologii terrorystycznych, a teraz zagrożenie bronią masowego rażenia wykorzystują jako uzasadnienie swej doktryny ataków prewencyjnych.
Według „Spiegla” kontakty między Irakiem a USA kwitły szczególnie w pierwszej dekadzie lat 80. Wtedy to ówczesny wysłannik prezydenta USA Donald Rumsfeld, a dziś sekretarz obrony USA, prowadził tajne rozmowy z Husajnem.
Śledztwo Kongresu wykazało później, że do 1991 roku administracje Reagana i Busha seniora nie szczędziły wysiłków i pieniędzy, żeby wspierać despotę z Bagdadu w wojnie z Iranem. Amerykanie, postępując w myśl zasady wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, sprzedawali potajemnie Irakowi broń oraz przekazywali mu dane wywiadowcze.
"Der Spiegel" twierdzi, że USA tolerowały też wtedy irackie zakupy sprzętu i surowców do produkcji broni chemicznej i biologicznej. Laboratoria amerykańskie np. dostarczyły irackiemu resortowi edukacji cztery kultury bakteryjne, w tym wąglika (2 maja 1986). Handel prowadzono nawet po masakrze 5 tys. Kurdów za pomocą gazów bojowych.
Łącznie Amerykanie wydali co najmniej 711 licencji na eksport do Iraku tzw. wyrobów podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego), niezbędnych do produkcji broni masowej zagłady - napisał "Der Spiegel". Dziś rząd amerykański szykuje się do prowadzenia wojny prewencyjnej z Irakiem z powodu takiej właśnie broni - zauważa niemiecki tygodnik.
14:45