Nie robimy żadnej rewolucji - zapewnia RMF FM wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak. Chodzi o nową listę lektur, którą ma niebawem podpisać szefowa resortu Katarzyna Hall. Nowością jest miedzy innymi symbol gwiazdki. MEN oznaczyło nim te książki, które należy omówić w całości. Tylko z ich znajomości uczeń będzie mógł być odpytwany na egzaminach.
W liceum na przykład gwiazdki otrzymało zaledwie osiem spośród czterdziestu pozycji, wśród nich krótka "Bogurodzica", jedno opowiadanie i tylko dwie powieści. Na egzaminie nikt nie będzie mógł zapytać uczniów o treść "Antygony", "Chłopów" czy "Balladyny". Ale gdyby uczeń otrzymał pytanie przekrojowe, to bez znajomości innych niż ogwiazdkowane lektury po prostu sobie nie poradzi. Dla gimnazjum oznakowano gwiazdkami dziewięć lektur spośród około trzydziestu.
Żadne nazwisko żelaznego kanonu nie zostało pominięte. Nasi poloniści bardzo na to uważali - przekonuje RMF FM wiceminister Zbigniew Marciniak. I zapewnia, że ministerstwo nie puszcza oka, że wystarczy przeczytać wyłącznie lektury z gwiazdką. Takie postawienie sprawy jest niewłaściwe - twierdzi w rozmowie z "Dziennikiem". Lista nie mówi, ile utworów przeczytać i w jakich fragmentach, bo znać trzeba wszystkie. Wskazuje tylko, które na pewno trzeba omówić - dodaje.