Aż 10 polskich ambasadorów zostało odwołanych przez MSZ z placówek. Ta ogłoszona wczoraj wieczorem informacja to w ostatnim 15-leciu wydarzenie bezprecedensowe. Do kraju wrócą m.in przyjaciel prezydenta Kwaśniewskiego Stefan Paszczyk.
Odwołani zostali także byli SLD-owscy wiceministrowie Załucki, Wolski czy Górski, czy były wiceszef wywiadu - Derlatka.
Rząd niechętnie tłumaczy tę decyzję. MSZ wydał w tej sprawie lakoniczny komunikat; jego szef milczy. Odzywa się tylko premier, przekonujący że ta personalna rewolucja ma na celu naprawę polskiej służby zagranicznej: W cywilizacji zachodniej, funkcjonariusze służb specjalnych, także pracownicy aparatów partyjnych z minionej epoki nie powinny pełnić funkcji.
Decyzja polskiego rządu budzi zdziwienie. Przede wszystkim zaskakuje jej masowy i nagły charakter. Politolog i dziennikarz Klaus Bachman uważa, że odwołania zostaną przyjęte jako ruch nie do końca przemyślany, wynikający z radykalizmu i słabości mniejszościowego rządu.