Polski ambasador wrócił do Mińska. Tadeusz Pawlak został wezwany na konsultacje do Warszawy w lipcu. Minister Adam Rotfeld zapowiadał, że wróci dopiero wtedy, gdy ustaną represje wobec polskich działaczy na Białorusi.
A cele, o które walczyliśmy np. przestrzeganie praw człowieka i mniejszości narodowych zostały osiągnięte, dlatego Pawlak powrócił do Mińska - ogłosiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Nie osiągnęliśmy niczego, a powrót ambasadora to totalna kapitulacja - ocenia były konsul w Mińsku, Marek Bućko, wydalony przez reżim Łukaszenki. Sugeruje on, by rzecznik MSZ o osiągnięciu owych celów przekonał Polaków na Białorusi: Niektórzy są non stop, a niektórzy już po 45 razy wzywani na przesłuchania do prokuratury białoruskiej. Jest to ewidentny wyraz kapitulacji polskiej polityki zagranicznej przed Aleksandrem Łukaszenką.
Również Bronisław Komorowski nie ma wątpliwości, że to porażka: Bo powrót polskiego ambasadora bez uzyskania jakichkolwiek ze strony białoruskiej wyraźnych ustępstw wobec mniejszości polskiej na Białorusi jest prestiżową porażką. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF, to strona białoruska nalegała na powrót ambasadora, a my spełniliśmy prośbę dyktatora...