Ponad 2 tygodnie temu australijskie władze otrzymały ostrzeżenie o możliwości zamachu w Mombasie w Kenii. 12 listopada australijski MSZ przestrzegł Australijczyków, by jeśli nie jest to absolutnie konieczne, nie wybierali się do Mombasy. We wczorajszym antyizraelskim ataku w Kenii zginęło 15 osób.

REKLAMA

Po zamachu na izraelskich turystów w hotelu „Paradise’ pod Mombasą, dziś tłumaczy się australijski rząd. Władze w Canberze twierdzą, że ostrzeżenie było oparte na dosyć ogólnych informacjach wywiadu. Służby specjalne ostrzegały, że zachodnie interesy w Kenii, a zwłaszcza w Mombasie, mogą być zagrożone.

Nie mieliśmy żadnych szczegółów, żadnych danych o czasie, miejscach czy też metodach ewentualnych ataków - podkreślał australijski minister spraw zagranicznych Aleksander Downer. Wywiad sugerował jednak, by szczególną ostrożność zachować w miejscach publicznych, które odwiedzają cudzoziemcy: hotelach, restauracjach, barach czy miejscach kultu.

Australijski rząd regularnie wydaje ostrzeżenia przed podróżą do wielu krajów. Informacje te są regularnie uaktualniane zwłaszcza po październikowych zamachach na indonezyjskiej wyspie Bali, w których zginęło 180 osób, w tym 90 Australijczyków. Australijski rząd był wówczas ostro krytykowany, że nie ostrzegł swych obywateli przed niebezpieczeństwem.

Tymczasem kenijskie władze poinformowały o zatrzymaniu trzeciego podejrzanego o związek z atakiem. Zatrzymani mają pochodzenie arabskie. Do Mombasy przybyły już ekipy śledcze z Izraela i ze Stanów Zjednoczonych.

11:15