Niejasności wokół lustracji Aleksandra Kwaśniewskiego zamierza wyjaśnić Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych, która wczoraj zebrała się w trybie nagłym. Zwołał ją jej przewodniczący, poseł SLD, Zbigniew Siemiątkowski.
Komisja miała wyjaśnić "dlaczego szef UOP-u aż rok i siedem miesięcy zwlekał z przedstawieniem informacji, które wczoraj w Sądzie Lustracyjnym posłużyły do poddania w wątpliwość prezydenckiego oświadczenia."
Informacje te przesłał do sądu Urząd Ochrony Państwa. Według tych dokumentów współpracownikiem służb specjalnych PRL był agent "Alek", związany ze środowiskiem dziennikarskim. W tym samym czasie, w mediach pracował również Aleksander Kwaśniewski. Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński nie wyklucza, że "Alek" i Kwaśniewski to tama sama osoba.
"Przebieg lustracji i zachowanie się Rzecznika Interesu Publicznego, który rozdaje laurki jednym, a atakuje drugich, następnie zachowanie Sądu, który przekłada w nieskończoność sprawy, które powinny być załatwione jak najszybciej – wszystko to razem stwarza niepokojącą atmosferę" - powiedział sieci RMF członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, poseł Unii Wolności, Jan Lityński.
Lityński dodał, że chciałby uzyskać wyjaśnienia, skąd "Gazeta Polska" wiedziała o niejasnościach w sprawie lustracji prezydenta, zanim z materiałami w tej sprawie zapoznał się Sąd Lustracyjny.
00:10