"Takiego wstrząsu jeszcze tu nie było" - mówią zgodnie mieszkańcy Bytomia-Miechowic. To tam wczoraj najbardziej dał się we znaki wstrząs, do którego doszło w kopalni Bobrek. Jego siła odczuwalna była w promieniu kilkunastu kilometrów.
Dziś w Miechowicach mieszkańcy nadal nie kryją emocji. Katastrofa - mówi starszy mężczyzna i dodaje, że u niego w domu otwierały się szafki i spadały talerze. Ale w domu na szczęście uszkodzeń nie ma.
Pęknięcia są natomiast w budynku obok. Trzy dni temu skończyliśmy remont kuchni - mówi właściciel domu. Jutro będziemy te uszkodzenia zgłaszać w kopalni - dodaje.
Na dachach niektórych domów widać częściowe uszkodzone kominy. Na innych kominów nie ma wcale. Pozostałości po nich, czyli stosy opalonych cegieł leżą na podwórkach i przed ogrodzeniami.
Jak mówi jedna z mieszkanek jej dzieci zauważyły, że w chwili wstrząsu woda w przydomowym basenie zaczęła falować. Wszystko to trwało kilka sekund.
Wstrząs miał siłę około 3,5 stopnia w skali Richtera. W Miechowicach mówią dziś, że odczuli to, jak małe trzęsienie ziemi.
Jak dotąd nie ma natomiast informacji o ewentualnych uszkodzeniach w samej kopalni. Dziś wydobycia tam nie ma.
(ph)