Prokuratura, w Pszczynie w województwie śląskim, postawiła zarzuty byłemu szefowi straży miejskiej. Chodzi o wykorzystywanie fotoradarów. Druga podejrzana w tej sprawie osoba czeka na przesłuchanie.
Firma z Pomorza miała szkolić miejskich strażników jak korzystać z fotoradarów. Prokuratura ustaliła, że szkoleń jednak nie było. Ale firma dostała za to pieniądze. Jej szef ma teraz usłyszeć zarzut wyłudzenia pieniędzy. Chodzi o sumę ponad trzech tysięcy złotych.
Prokuratura z Pszczyny wysłała już akta sprawy na Pomorze, gdzie ma zostać przesłuchany szef firmy.
Natomiast były już komendant straży miejskiej z Pszczyny miał potwierdzić przeprowadzenie szkoleń-widmo. Dlatego jemu z kolei postawiono zarzut przekroczenia uprawnień - mówi prokurator rejonowy z Pszczyny Bogusław Rolka.
Ale to nie jedyna sądowa sprawa byłego komendanta. Zawieszono go już bowiem w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy to prokuratura zarzuciła mu molestowanie seksualne miejskich strażniczek. Sprawa jest w sądzie.
W lutym formalnie burmistrz Pszczyny zwolnił szefa strażników z pracy. Powody były trzy: utrata zaufania, prokuratorskie zarzuty oraz fatalny wizerunek straży miejskiej. Mieszkańcy chcieli nawet jej rozwiązania i choć referendum w tej sprawie z powodu małej frekwencji było nieważne, większość głosujących domagała się likwidacji.