Na razie nie mam żadnych konkretnych planów ataku na Irak - oświadczył goszczący w Berlinie prezydent George W. Bush. Amerykański przywódca zapewnił w rozmowie z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem, że przed ewentualną operacją militarną USA skonsultują się z sojusznikami.
Bush oświadczył, że Stany Zjednoczone i Niemcy są zdecydowane wspólnie prowadzić walkę ze światowym terroryzmem. Niemcy są niezmiernie ważnym partnerem USA - powiedział Bush, dodając, że on i Schroeder są ludźmi, którzy wspólnie chcą rozwiązywać problemy. Kanclerz określił przebieg rozmów bardzo pozytywnie: Mamy podstawę do zadowolenia.
Obaj przywódcy oświadczyli, że mają podobne poglądy w sprawie Bliskiego Wschodu. Zgadzamy się, że muszą tam istnieć dwa państwa - izraelskie i palestyńskie - powiedział Bush. Politycy podkreślali także, że Izrael ma prawo do bezpiecznych granic. Zaznaczyli również, że wznowienia bliskowschodniego procesu pokojowego jest konieczne.
Podczas rozmów wróciła też sprawa zarzutów wobec administracji Busha, że przed zamachami 11 września wiedziała na tyle dużo, by zapobiec atakom. Prezydent oświadczył, że popiera plany dochodzeniowe Kongresu, jednak sprzeciwia się powołaniu w tym celu specjalnej komisji.
Jeszcze dziś prezydent USA poleci do Moskwy.
foto RMF
14:30