Zdaniem prezydenta Kaczyńskiego przełom stycznia i lutego to termin, do którego parlament powinien uchwalić budżet. Wszystko wskazuje na to, że jeśli do tego nie dojdzie, czekają nas wcześniejsze wybory. Opozycja nie zamierza jednak łatwo się poddać.
Nie można zostawić prezydentowi prawo całkowitego interpretowania konstytucji. On nie jest sądem konstytucyjnym - podkreśla Paweł Śpiewak z Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem termin rozwiązania parlamentu powinien rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny. Jeżeli okaże się, że rację ma prezydent, to premier rządu RP i marszałek Sejmu kłamali, mówiąc o tym, że parlament ma czas do 19 lutego - mówi polityk PO.
Z tej trudnej sytuacji są trzy wyjścia: przyspieszone wybory, zawiązanie koalicji rządowej albo bardzo szybkie uchwalenie budżetu. O tej trzeciej ewentualności myśli teraz opozycja, która chce wytrącić prezydentowi z ręki szansę na rozwiązanie parlamentu. Wyścig z czasem trwa, jednak bardzo trudno będzie opozycji dokonać tego dzieła. Parlamentarzyści muszą bowiem doprowadzić do szybkiego zakończenia prac w komisji finansów, skłonić marszałka Sejmu do zwołania jeszcze w tym tygodniu dodatkowego posiedzenia, a także w ekspresowym tempie przeprowadzić projekt budżetu przez Senat i znów przez Sejm. Operacja ta jest karkołomna, ale nie jest niemożliwa.
W jej tle będą toczyły się rozmowy na temat powstania koalicji. Szanse na jakiekolwiek porozumienie między PiS-em i PO są już równe zero, pozostaje więc opcja dogadywania się z ugrupowaniami chłopskimi, które cały czas wyciągają rękę do Jarosława Kaczyńskiego. Jednak nikt nie jest już pewien, czy prezes PiS-u chce ją uściskać.