"Każdy chciałby mieć stabilny, większościowy rząd oraz Marka Belkę, którego rynki znają i mają do niego zaufanie" - tak o problemach Leszka Millera z formowaniem rządu mówi Jan Krzysztof Bielecki, gość „Faktów”. Nawiązując do trwających cały czas targów gospodarczych pomiędzy SLD-Unią Pracy i przyszłymi koalicjantami z PSL-u, Bielecki podkreśla, najważniejsze dla gospodarki jest zaufanie konsumentów, za nim idą inwestycje.
Lekiem byłego premiera na katastrofalną sytuację finansową państwa są cięcia w wydatkach i dobry, trafiony wybór sposobu szukania oszczędności. Jan Krzysztof Bielecki bagatelizuje natomiast obawy, że Unia Europejska negatywnie zareaguje na wprowadzenie w Polsce podatku importowego, o co spierają się ludowcy z SLD i Unią Pracy: „Myślę, że podatek importowy to nie jest sprawa polska. Dzisiaj są ważniejsze sprawy i to jest takie trochę zawracanie głowy. Istotą będzie przede wszystkim to, jak będzie wyglądała kondycja finansowa, jaki będzie budżet, jaka będzie polityka rządu, a nie podatek obrotowy” – twierdzi Bielecki. Dyrektor w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju zapowiada, że jutro przed głównymi wydaniami dzienników dowiemy się ostatecznie, jaki będziemy mieli przyszły rząd.
foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa
10:40