Półroczna Magda, córka Katarzyny W., została uduszona - tak wynika z opinii biegłych, którzy zeznają przed sądem okręgowym w Katowicach. Trwa tam kolejna rozprawa w procesie Katarzyny W.
Biegły sądowy dr Czesław Chowaniec powiedział przed sądem, że biegli podtrzymują przedstawioną wcześniej prokuraturze opinię dotyczącą śmierci Magdy. Wynika z niej, że dziewczynka zmarła w wyniku gwałtownego uduszenia.
Dr Chowaniec stwierdził, że opinia została sporządzona w oparciu o wyniki oględzin i sekcji zwłok. Uwzględnia też badanie tomograficzne oraz przeprowadzone później badania toksykologiczne i histopatologiczne, patomorfologiczne oraz wiele badań mikroskopowych.
Docent Zbigniew Jankowski z Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku przedstawił wyniki badań histopatologicznych. Jeśli chodzi o układ nerwowy, charakter zmian w mózgu wskazywał na obrzęk mózgu oraz wtórne jego uszkodzenie jako skutek zamrożenia. Bardzo podobne zmiany jak u Magdy W. niedawno widziałem w mózgach noworodków, które matka pozbawiła życia i przechowywała w zamrażarce - dodał docent.
Zwrócił także uwagę na zmiany w płucach, nadnerczach i wątrobie. Na podstawie badania można wyciągnąć wnioski, że zmiany w płucach, nerkach i rdzeniu nadnerczy oraz w wątrobie są spowodowane ostrym niedotlenieniem wskutek gwałtownego uduszenia. Gwałtownego to znaczy, że nie chorobowego. Zmiany w mózgu i w rdzeniu kręgowym wskazywały na dużego stopnia ciasnotę śródczaszkową będącą wynikiem obrzęku mózgu - mówił docent Jankowski.
Biegli lekarze wykluczyli uraz, jako przyczynę śmierci Magdy. Obrażenia, jakie miało dziecko wskazują, że Magda mogła upaść. Upadek polegał na uderzeniu tylną częścią ciała na twarde podłoże - przyznali biegli. Dodali jednak, że siła tego urazu była na tyle duża, żeby wystąpiły drobne wylewy, ale na tyle mała, że nie doszło do urazu kośćca (czaszki, kręgosłupa). Nie stwierdzono również żadnych uszkodzeń wewnątrz czaszki. Nie ma więc - według biegłych - podstaw do twierdzenia, że śmierć Magdy była następstwem urazu w obrębie czaszki czy rdzenia kręgowego.
Sędzia Adam Chmielnicki zapytał biegłych, czy w porównaniu z innymi rodzajami zabójstw takie uduszenie, jak w przypadku małej Magdy można uznać za zabójstwo z dużym okrucieństwem. Biegli stwierdzili, że odpowiedź przekracza zakres ich kompetencji. Biorąc pod uwagę, ze jest to pozbawienie organizmu tlenu, to jeśli ktoś np. topił się i przeżył krótki moment duszenia się, to wie, że jest to związane z ogromnym strachem i stresem. Ale pewnie nie zdaje sobie sprawy, co niemowlę może w takiej chwili czuć. Odpowiedź na to pytanie przekracza zakres moich kompetencji - zaznaczył docent Jankowski.
Ekspertyzy biegłych sądowych należą do najważniejszych dowodów w sprawie. To na ich postawie prokuratura zarzuca Katarzynie W. zabójstwo. Sąd wezwał czterech specjalistów, w tym trzech ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Biegli mają też zeznawać na kolejnym posiedzeniu sądu, 17 czerwca.Zdaniem prokuratury, Katarzyna W. plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut. Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według niej, dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.
Sprawa stała się głośna 24 stycznia 2012 roku, gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki, dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.