Wybitny historyk dla Jarosława Kaczyńskiego, antysemita, kłamca oświęcimski i fanatyk religijny dla innych. Ryszard Bender będzie kandydował do Senatu z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Premier nazwał Bendera "wybitnym historykiem", o "momentami kontrowersyjnej drodze życiowej". Ale dla Jarosława Kaczyńskiego "te kontrowersje w porównaniu z kontrowersjami, jakie można by wiązać z życiorysami wielu tzw. autorytetów są całkowicie żadne".
Przypomnijmy te kontrowersje. Benderowi zarzucano m.in. kłamstwo oświęcimskie – to on na antenie Radia Maryja twierdził, że Oświęcim nie był obozem zagłady, lecz obozem pracy. Żydzi, Cyganie i inni byli tam niszczeni ciężką pracą; zresztą nie zawsze ciężką i nie zawsze byli niszczeni. Wielokrotnie podkreślał, że ważnych dla kraju decyzji nie można podejmować bez zgody Episkopatu Polski.
W 1996 podpisał się pod listem 10 profesorów KUL, krytykującym decyzję biskupstwa w Essen, które przyznało nagrodę Władysławowi Bartoszewskiemu. W 2005 popadł w konflikt z arcybiskupem lubelskim Józefem Życińskim, który zabronił lubelskiemu KIK-owi określania się jako "katolicki". Na znak protestu Bender nie uczestniczy w uroczystościach, w których bierze udział abp Życiński.
Ryszard Bender pozostaje w bliskich kontaktach ze sponsorem Radia Maryja i antysemitą, Janem Kobylańskim, szefem Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej. Kobylański podejrzewany jest o wydanie Niemcom w czasie II wojny światowej żydowskiej rodziny.