Nowoczesna zapowiada złożenie do prokuratury zawiadomienia ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych przez szefową KPRM Beatę Kempę. Chodzi o organizację lotu delegacji rządowej z Londynu.
Politycy Nowoczesnej: Jerzy Meysztowicz, Grzegorz Furgo i Marta Golbik, odnosząc się do publikacji Dziennika Gazety Prawnej nt. powrotu delegacji z Londynu, zapowiedzieli złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.
Informacje o organizacji wizyty panie premier w Londynie dają pełną podstawę do takiego wniosku - tłumaczył poseł Meysztowicz.
Po raz kolejny mamy do czynienia z dramatycznym wręcz łamaniem procedur, jeżeli w ogóle takie procedury istnieją. Ta ekipa nie wyciągnęła żadnych wniosków po katastrofie smoleńskiej, po katastrofie helikoptera rządowego z premierem Millerem, czy też po katastrofie CASY - dodał Grzegorz Furgo.
W poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna" opublikował artykuł dotyczący powrotu w ubiegłym tygodniu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie, gdzie odbyły się polsko-brytyjskie konsultacje pod przewodnictwem premierów: Beaty Szydło i Theresy May.
Jak napisał "DGP" wojskowa casa, którą do Londynu przylecieli dziennikarze, miała odlecieć do kraju sześć godzin później niż rządowy embraer, którym podróżowała delegacja. Dziennik pisze, że okazało się, że dziennikarze mają wracać embraerem i wtedy na pokładzie samolotu miało być więcej osób niż miejsc.
Sytuacja z Londynu jest trochę wyolbrzymiona - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM minister w Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski, odnosząc się do zeszłotygodniowej podróży polskiej delegacji rządowej po wizycie w stolicy Wielkiej Brytanii. Ale jak podkreślił, chciałby wiedzieć, czy ktoś poniesie konsekwencje zaistniałej sytuacji.
Chciałbym wiedzieć, czy ktoś za to poniesie odpowiedzialność, ponieważ nie ma czegoś takiego jak to, że decyzje się podejmuje w powietrzu. To ktoś podjął decyzję o tym, że wprowadził do samolotu dziennikarzy ponad miarę - powiedział gość RMF FM.
I dodał: Nie może być tak, że premier Szydło czekała, i pół rządu, na to, żeby ludzie niżsi w hierarchii urzędniczej dogadali się między sobą, kto wyjdzie z samolotu. Tak po prostu nie może być. Prezydent, premier nie mogą czekać na swoich urzędników, aż oni się łaskawie zgodzą między sobą, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
(ug)