Gdzie spoczywają ciała zamordowanych polskich patriotów - generała Fieldorfa Nila, rotmistrza Pileckiego czy majora Kontryma Żmudzina? Poszukiwania miejsc pochówku tych i innych bohaterów ruszą pełną parą na wiosnę przyszłego roku. Zakłada to podpisany przez ministra sprawiedliwości, sekretarza Rady Ochrony Pamięci i prezesa IPN list o współpracy na rzecz odnalezienia bezimiennych grobów ofiar stalinizmu.
Poszukiwania będą prowadzone w co najmniej dwudziestu miejscach, ale ta liczba może się zmienić. Lokalizację potajemnych pochówków przełomu lat 40. i 50. wciąż otacza mnóstwo zagadek i znaków zapytania.
Wiadomo na pewno - i te punkty będą sprawdzane jako pierwsze - gdzie mniej więcej znajdowały się one w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu. Miejsca kolejnych będą intensywnie poszukiwane w najbliższym czasie.
Nie mamy pełnej wiedzy w sprawie ilości takich miejsc, ani nie mamy 100-procentowej pewności, co do liczby. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że mówimy o kilkudziesięciu tysiącach ofiar śmiertelnych - mówi doktor Andrzej Kunert.
Na liście tych ofiar, których grobów wciąż nie odnaleziono, są doskonale znane postaci Fieldorfa czy Pileckiego. Poszukiwania ich grobów trwają od kilku lat. Najbardziej prawdopodobnym miejscem, w którym spoczęli jest tzw. kwatera "Na Łączce", znajdująca się dziś na wojskowych Powązkach.
Próba jej dokładnego zlokalizowania podjęta przed dwoma laty skończyła się niepowodzeniem. Teraz poszukiwania mają zostać wznowione, tym razem obejmą też prace wykopaliskowe.