Na 51 kilometrach autostrady A2 między Nowym Tomyślem a Komornikami, oddanej do użytku zaledwie 4 lata temu, pojawiły się głębokie pęknięcia. Powód? Jak wynika z analizy przekazanej GDDKiA, do której dotarł reporter RMF FM Paweł Świąder, wadliwie ułożono wszystkie warstwy pod asfaltem. Naprawa może wymagać rozbiórki i wybudowania trasy od nowa.
Czy rzeczywiście autostrada A2 zostanie rozebrana, będzie wiadomo za miesiąc, po dwóch kolejnych analizach. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamówiła je kilka dni temu w swoim laboratorium w Poznaniu oraz w Instytucie Badawczym Dróg i Mostów. Jeśli potwierdzą się wyniki pierwszego badania, może się okazać, że jedynym sposobem na należytą naprawę jest rozebranie 51-kilometrowego odcinka autostrady i wybudowanie go od nowa.
Problem polega na tym, że podczas budowy firma, która wykonywała prace dla Autostrady Wielkopolskiej, mogła źle ułożyć wszystkie warstwy i teraz pęka cała trasa, łącznie z asfaltem. Z pisma, do którego dotarł Paweł Świąder, wynika, że Dyrekcja nie zgodzi się na propozycję Autostrady Wielkopolskiej, czyli załatania dziur nowym asfaltem.
I tutaj dochodzimy do genezy problemu - sposobu powstawania autostrad w Polsce. Zamiast od razu budować trasę o należytej trwałości, co jest oczywiście droższe, część odcinków buduje się w obniżonym standardzie i co kilka lat remontuje, aż uzyskają należytą trwałość.
Jeśli wyniki analiz A2 się potwierdzą, będzie to pierwszy przypadek rozebrania autostrady w Polsce.