Dopiero w przyszłym roku ma być gotowy automatyczny system fotoradarów Inspekcji Transportu Drogowego. Jak ustalił reporter RMF FM, ITD nie radzi sobie z przetargiem na oprogramowanie (Centralny System Przetwarzania Danych), więc nawet nowe fotoradary trzeba będzie obsługiwać ręcznie.

REKLAMA

Automatyczny system miał być gotowy już teraz. Wciąż trwa jednak przetarg, który ma wyłonić firmę odpowiedzialną za jego zaprojektowanie i wdrożenie. Do tego momentu inspektorzy będą tak jak teraz, czyli na wpół ręcznie, obsługiwali zdjęcia z fotoradarów. Dla kierowców oznacza to możliwe wizyty w sądach. Wpływy do budżetu zaplanowane przez ministra finansów też będą wielokrotnie niższe.

Nowy system fotoradarów rodzi się w bólach. W lipcu 2012 roku ruszy automatyczny system fotoradarów - zapowiadała w ubiegłym roku Inspekcja Transportu Drogowego. Niestety urząd nie jest w stanie uporać się z przetargami. Dostawa samych fotoradarów opóźnia się o kilka miesięcy. Zamiast 300 w lipcu będzie około 200 i to dopiero w październiku. Pierwsze urządzenia zaczną być instalowane od września - twierdzi teraz inspekcja. Tym samym nie dotrzymuje żadnych terminów, które sama prezentowała 3 miesiące temu.

Automatyczny system opóźniony o pół roku

Teraz okazuje się, że nie tylko same fotoradary będą później. O co najmniej pół roku opóźni się także start automatycznego systemu komputerowego, który będzie zbierał dane o kierowcach popełniających wykroczenia i wystawiał mandaty. Jakie będą tego skutki? Inspekcja już teraz w przypadku sporej części spraw nie jest w stanie wymierzyć mandatu w ustawowym czasie sześciu miesięcy. Gdy przekracza ten termin, sprawa trafia do sądu. Kierowcy muszą więc często pojechać do sądu właściwego dla miejsca wykroczenia. Dzieje się tak, bo wszystkie dane sprawdzane są ręcznie, a między zainteresowanymi krążą tysiące pism.

Gdy jesienią przybędzie fotoradarów, a niezbędny komputerowy system przetwarzania danych nie ruszy, inspekcja będzie całkowicie niewydolna. Kolejny wymierny efekt opóźnień to znacznie mniejsze wpływy do budżetu. Minister finansów założył, że z fotoradarów wpłynie w tym roku 1,2 mld złotych, tymczasem do tej pory inspekcja nałożyła kary na kwotę 38 milionów złotych. To mniej niż 4 proc. zakładanej kwoty!

Co więcej, te 38 milionów złotych to wszystkie kary nałożone w tym roku przez inspekcję. Kwota zawiera także kary np. dla kierowców przeciążonych ciężarówek. To oznacza, że wpływy z mandatów z fotoradarów są znacznie niższe. Niestety mimo wielokrotnych próśb i pytań naszego reportera rzecznik ITD odmawia podania dokładnej kwoty wpływów z samych fotoradarów. W przesłanym mailu twierdzi jedynie, że opóźnienia w instalacji systemu są, ale "są niewielkie".

Ministerstwo Finansów niezadowolone

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że bardzo niezadowolone z obecnej sytuacji jest Ministerstwo Finansów. Budżet ITD wzrósł bowiem z niecałych 20 mln zł w 2011 roku do ponad 150 mln w roku obecnym. Związane to było właśnie z uruchomieniem automatycznego systemu fotoradarów. Jak się dowiedzieliśmy, sama inspekcja szacowała, że wpływy z fotoradarów miały wynieść w tym roku ponad 1,6 mld złotych. Minister Finansów wpisał w budżecie 1,2 mld złotych.

Wiemy już, że dotychczas wpływy te nie przekraczają 38 mln złotych. Ministerstwo Finansów oficjalnie powtarza jedynie argumenty samej ITD, tłumacząc, że w drugiej połowie roku, po zainstalowaniu nowych fotoradarów, wpływy będą wreszcie wyższe. Teraz już wiadomo, że tak się nie stanie, bo pierwsze urządzenia pojawią się dopiero we wrześniu. A automatyczny system, który miał usprawnić procedurę, ruszy dopiero w przyszłym roku. ITD robi dobrą minę do złej gry, ale powoli okazuje się, że nałożone na nią zadania zaczynają inspekcję przerastać.