Powstanie państwa palestyńskiego zdestabilizowałoby Izrael - powiedział premier tego kraju, Ariel Szaron, prezydentowi USA. Szaron ostrzegł Busha, że w obecnych warunkach poparcie dla palestyńskiego państwa spowodowałoby katastrofę.
Izraelski premier przyleciał dziś do Londynu po dwudniowej wizycie w Stanach Zjednoczonych. W czasie pobytu w Wielkiej Brytanii Szaron będzie szukał poparcia dla swej polityki u członków rządu Tony’ego Blaira.
Tymczasem wojska Izraela od trzech dni okupują Ramallah - miasto, gdzie położona jest kwatera główna Jasera Arafara, przywódcy Autonomii. Mamy sygnały, świadczące o tym, że Bush dał Szaronowi zielone światło na dalszą okupację Ramallah - właściwie na czas nieokreślony. Oznacza to, że Ariel Szaron bez żadnych przeszkód będzie realizował swoje plany: zniszczenia Autonomii Palestyńskiej i obalenia nowych palestyńskich władz - komentuje palestyński minister informacji, Jaser Abed Rabbo.
Tysiące Palestyńczyków przeszło ulicami Gazy w czasie pogrzebów pięciu osób, zabitych nocą przez izraelskie wojsko. Był to odwet za wczorajszy palestyński zamach w kawiarni w Hercliji, w którym zginęła 15-letnia Żydówka.
18:30