Alkohol i depresja, a nie stres bojowy są największymi problemami brytyjskich żołnierzy. Groźba uzależnienia alkoholowego i depresji w takich środowiskach jak armia są większe niż niebezpieczeństwo urazów psychicznych – twierdzą naukowcy z Królewskiego College London.
Brytyjska opinia publiczna zasadniczo sprzeciwia się wojnie z Irakiem bez zgody ONZ w związku z tym pojawiają się opinie, że może to obniżyć morale brytyjskiej armii. Jednak - jak zaznaczają brytyjscy naukowcy - to nie stres związany z brakiem akceptacji dla wojny jest największym zagrożeniem dla armii.
Wszak armię Wielkiej Brytanii tworzą raczej zawodowcy niż poborowi, i to sprawia, że mało jest prawdopodobne, by żołnierze mieli psychologiczne problemy z powodu wrogiego stosunku społeczeństwa do wojny.
Dla armii składających się głównie z poborowych, z ludzi, którzy znajdują się w wojsku często wbrew swej woli, to, co dzieje się w kraju, jest bardzo istotne.
Im bardziej profesjonalna jest armia, tym mniej bezpośrednia jest ta zależność, a żołnierze są bardziej zorientowani na wykonanie konkretnych zadań - twierdzą brytyjscy eksperci.