Jedna czwarta nastolatków w Polsce przyznaje, że zdarzyło im się spotkać z osobą dorosłą poznaną w internecie. Co trzeci z nich nikogo o tym nie poinformował - to najnowsze dane Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Specjaliści alarmują, że z roku na rok rośnie liczba ujawnianych przypadków uwodzenia i przemocy seksualnej wobec dzieci w internecie.

REKLAMA

Przemoc wobec dzieci polega najczęściej na tym, że od młodzieży i dzieci w internecie wyłudzane są intymne materiały - przede wszystkim filmy i zdjęcia z ich udziałem. Młodzi ludzie zachęcani są do spotkań offline właśnie o charakterze erotycznym. Łukasz Wojtasik z fundacji Dajemy Dzieciom Siłę podkreśla, że miedzy innymi przez takie nawiązane w internacie znajomości i spotkania, co ósme dziecko w Polsce doświadczyło już jakiejś formy wykorzystywania seksualnego.

Jednym z niebezpieczeństw jest tzw. Sextortion - ostrzega Martyna Różycka z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. Osoba niepełnoletnia udostępnia swoje materiały w sieci licząc, że udostępnia je jakiejś seksownej dziewczynie lub seksownemu chłopakowi. Okazuje się, że jest to spreparowane wideo, które jest pokazane takiej ofierze. Natomiast pod spodem, jakby za tym wideo rozmawia z siatką przestępczą, której zależy na pozyskaniu pieniędzy lub nasza ofiara jest zastraszana. Zastraszana, musi zapłacić za to, że jej materiały nie zostaną wysłane do rodziców - mówi.

Fundacja poświęca także dużo miejsca takiemu zjawisku jak internet rzeczy lub internet zabawek. Chodzi o urządzenia i zabawki - np. lalki i misie - wyposażone w dostęp do internetu. Mogą się komunikować z dziećmi, ale też i dzieci do tych zabawek mówią, a to, co mówią jest gdzieś w chmurze rejestrowane. Te informację, które dzisiaj dziecko przekaże swojej lalce, składa się na portret psychologiczny, który możemy z Internetu uzyskać w przyszłości. Może być w dużym stopniu zagrażające - mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Apel do premier Szydło

Przy okazji Dnia Praw Dziecka Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą zaapelowała w specjalnej petycji do premier Beaty Szydło o rozpoczęcie ogólnonarodowej debaty zmierzającej do wdrożenia kompleksowej strategii ochrony dzieci. Oto fragmenty wysłanego dziś apelu:

"Ze smutkiem i niepokojem przyjęliśmy odmowną odpowiedź rządu RP na inicjatywę Rzecznika Praw Dziecka dotyczącą uchwalenia narodowej strategii na rzecz walki z przemocą wobec dzieci. W związku z powyższym oraz w świetle danych dotyczących problemu przemocy wobec dzieci, apelujemy do Pani Premier o rozpoczęcie ogólnonarodowej debaty zmierzającej do wdrożenia kompleksowej strategii, opartej na dobrych praktykach i sprawdzonych rozwiązaniach, by do takich tragedii, jak te wspomniane, dochodziło jak najrzadziej.

Apel ten kierujemy do Pani Premier w Ogólnopolskim Dniu Praw Dziecku, który jest obchodzony 20 listopada. To przypadkowa zbieżność dat, ale symbolika tego dnia jest ważna. Skłania do refleksji, czy zrobiliśmy wszystko, bo zapewnić dzieciom bezpieczeństwo i dorastanie bez rujnujących doświadczeń przemocy".

Szanowna Pani Premier,

W ciągu kilku zaledwie dni byliśmy świadkami trzech dziecięcych tragedii: w Grudziądzu zmarł skatowany 3,5-letni Tomek, w Ełku o życie walczy pobite dwumiesięczne niemowlę, a w Częstochowie w stanie ciężkim w szpitalu przebywa 2-letni chłopiec, wyrzucony przez matkę przez okno.

Polska od lat podejmuje prace nad poprawą przepisów w zakresie przeciwdziałania przemocy. W większości jednak przypadków nie odnoszą się one specyficznie do dzieci, nastawione są bardziej na karanie za już popełnione czyny, niż na zapobieganie występowaniu przemocy, pozostają rozproszone w wielu aktach prawnych. Tak skonstruowane przepisy nie stanowią spójnego, dobrze skoordynowanego systemu, a przeciwdziałaniu przemocy wobec dzieci żaden rząd nie nadał do tej pory priorytetu w swoich działaniach.

Przemoc wobec dzieci jest problemem, który ma specyficzne uwarunkowania i mechanizmy; wymaga więc specyficznego podejścia, zarówno w obszarze profilaktyki, jak i interwencji. Ochrona dzieci przed przemocą powinna być wielotorowa i podejmowana na różnych poziomach: od edukacji przyszłych rodziców, przez wsparcie wszystkich rodziców, zwłaszcza w pierwszych miesiącach i latach życia dziecka, z intensywniejszymi oddziaływaniami adresowanymi do rodziców przeżywających trudności, po programy profilaktyczne kierowane do samych dzieci. Gdy dziecko dozna już krzywdzenia, kompleksową pomoc powinni świadczyć odpowiednio przygotowani specjaliści różnych dziedzin (m.in. psychologowie, lekarze, prawnicy, sędziowie), posiadający szeroką i aktualną wiedzę z zakresu rozwoju dzieci czy psychotraumotologii dziecięcej, by zapobiec wtórnej wiktymizacji dziecka. Wszystkie przypadki poważnego krzywdzenia dzieci powinny być dogłębnie analizowane, tak jak to się dzieje w innych krajach, by móc stale weryfikować i doskonalić system przeciwdziałania przemocy.

Tymczasem:

- brakuje w Polsce systemowej, wczesnej identyfikacji rodziców przeżywających trudności opiekuńczo-wychowawcze i skutecznych programów ich wsparcia;

- brakuje wyspecjalizowanych służb ochrony dzieci odpowiedzialnych za przeciwdziałanie krzywdzeniu dzieci i koordynację działań na rzecz ochrony dzieci;

- niewystarczające jest zaangażowanie sektora ochrony zdrowia, o czym mogą świadczyć m.in. statystyki procedury Niebieskie Karty czy niekompletne statystyki dotyczące kwalifikacji przyczyn urazów u dzieci;

- brakuje systemowej edukacji profesjonalistów, skupionej na specyfice przeciwdziałania przemocy wobec dzieci;

- nie istnieją specjalistyczne ośrodki oparte na modelu współpracy między różnymi służbami, w których dziecko poszkodowane przestępstwem i jego opiekunowie mogliby otrzymać kompleksowe wsparcie: psychologiczne, prawne, medyczne i socjalne, pod jednym dachem;

- niewystarczający jest dostęp do specjalistów zarówno w zakresie ochrony zdrowia fizycznego i psychicznego, jak i przeciwdziałania krzywdzeniu dzieci;

- nie są prowadzone kompleksowe programy dla sprawców (i potencjalnych sprawców) krzywdzenia dzieci, by zminimalizować ryzyko dalszego krzywdzenia dzieci;

- dane na temat zjawiska krzywdzenia dzieci zbierane są przez różne instytucje, w oparciu o różną metodologię, często bez uwzględniania informacji szczegółowych takich jak płeć, wiek, sytuacja rodzinna, miejsce zamieszkania;

- nie są prowadzone cykliczne badania społeczne wg tej samej metodologii w celu śledzenia trendów związanych ze zjawiskiem krzywdzenia dzieci i młodzieży niemożliwych do uchwycenia z poziomu statystyk urzędowych;

- przypadki śmierci dziecka czy poważnego uszczerbku na zdrowiu, w wyniku krzywdzenia lub z przyczyn niewyjaśnionych, nie są poddawane wnikliwym analizom w celu sprawdzenia skuteczności wdrożonych procedur i rozwiązań i zaproponowania ewentualnych usprawnień;

- brakuje powszechnych, wysokiej jakości, programów profilaktycznych, kierowanych do wszystkich dzieci i ich rodziców (matek i ojców) na różnych etapach życia;

- brakuje zakrojonych na szeroką skalę kampanii społecznych skierowanych zarówno do ogółu społeczeństwa, rodziców, jak i profesjonalistów, uwrażliwiających na krzywdę dziecka, zwłaszcza w przypadku, gdy jej sprawcami są osoby najbliższe;

(az)