Grożba katastrofy ekologicznej wisi nad polskim wybrzeżem - informuje Zachodniopomorskie Centrum Kryzysowe. W zbiornikach pogłębiarki „Rozgwiazda”, która w piątkowy poranek zatonęła 8 mil od brzegu w okolicach miejscowości Gąski, znajduje się bowiem 25 ton oleju. W każdej chwili może dojść do wycieku.
Prawdopodobnie beczka ze smarem, która zanieczyściła wczoraj kilometrowy odcinek plaży w woj. zachodniopomorskim, pochodziła właśnie z „Rozgwiazdy”. Przez kilka godzin blisko 50 strażaków neutralizowało niebezpieczną substancję. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Pawła Żuchowskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Śledztwo w sprawie wypadku pogłębiarki wszczęła już prokuratura w Koszalinie. Śledczy zabezpieczyli już część dowodów - m.in. linę, na której holowana była „Rozgwiazda”. Dochodzenie na razie jest prowadzone w sprawie a nie przeciwko konkretnej osobie czy osobom.
Według naszych informacji, gdyby w środę pogłębiarka wpłynęła do portu, prawdopodobnie nie doszłoby do tragedii. Reporter RMF FM ustalił, że kapitan, który drogą radiową rozmawiał z kapitanem usteckiego portu, oficerem portu oraz bosmanem miał usłyszeć, że pogłębiarka jest zbyt duża, aby wpłynąć do Ustki a dodatkowo nie można tam wpływać po godz. 21. Nie było pytania o możliwość wejścia do portu - odpowiada zastępca dyrektora ds. Inspekcji Morskiej urzędu morskiego w Słupsku Mirosałw Krajewski:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jednak, w opinii armatora, sytuacja była na tyle groźna, że zdecydował się wysłać "Rozgwieździe" na pomoc drugi holownik.
Pogłębiarka czerpakowa „Rozgwiazda” przewróciła się w piątek ok. godz. 6:58 w czasie holowania do portu w Świnoujściu. Jednostka zerwała się z liny holowniczej i zatonęła. Ratownicy odnaleźli tylko dwa z pięciu ciał członków załogi pogłębiarki, pustą wywróconą tratwę ratunkową z jednostki i koło ratunkowe z „Rozgwiazdy”.
Armator pogłębiarki rozważa wysłanie płetwonurków do wraku jednostki. Ekipa miałaby sprawdzić, czy są w nim ciała trzech zaginionych marynarzy - powiedział reporterowi RMF FM Piotr Hinz z Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych i Podwodnych w Gdańsku. Już teraz zbierane i analizowane są wszystkie informacje potrzebne do przeprowadzenia operacji – w jakiej pozycji pogłębiarka leży na dnie, gdzie są odpowietrzacze i jak usytuowane są korytarze i kabiny „Rozgwiazdy”.
Wysłanie na wrak płetwonurków to kwestia czasu. Wszystko zależy od odpowiedniej pogody. Dziś miejsce zatonięcia „Rozgwiazdy” będzie patrolował samolot Straży Granicznej „Mewa”. Lotnicy będą fotografować i filmować miejsce, gdzie leży wrak.