Ratownicy w kopalni w Karwinie w Czechach, w której doszło do wybuchu metanu, rozpoczęli w piątek stawianie tamy pod ziemią, by ugasić tam pożar. Dopiero po zduszeniu ognia spróbują dotrzeć do ciał 12 górników, które pozostały w strefie wybuchu.
W tej chwili warunki na dole uniemożliwiają poszukiwania. Mamy pewność, że poszkodowani nie żyją. Tam wciąż jest atmosfera, która grozi wybuchem. Nie możemy tam posłać ratowników. To zbyt ryzykowne. (...) Robimy tamy przeciwwybuchowe. Transportujemy materiał, który jest do tego potrzebny. Stawiamy cztery tamy. Dostarczmy też azot, aby obniżyć poziom tlenu i ugasić ogień - powiedział w piątek szef zmiany ratowników Jaroslav Provazek.
Jego zdaniem ratownicy będą w stanie dotrzeć do górników nawet dopiero za dwa tygodnie. W akcji uczestniczy 65 ratowników czeskich i 13 polskich z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Do kopalni przyjechali w piątek premierzy Polski Mateusz Morawiecki i Czech Andrej Babisz.
Morawiecki po przyjeździe do kopalni rozmawiał z dyrekcją, górnikami i ratownikami górniczymi. Oczywiście roztoczę opiekę nad tymi wszystkimi rodzinami ofiar górników i nad tymi wszystkimi, którzy przeżyli - zapewnił.
Premier Andrej Babisz jest zdania, że rodziny polskich górników powinny otrzymać od OKD takie same odszkodowania, jakie przysługują rodzinom czeskich ofiar. Poinformował, że były górnik i poseł Josef Hajek zainicjował zbiórkę pieniędzy dla dzieci ofiar. Zbiórkę w tym samym celu rozpoczęły także Fundacja OKD funkcjonująca przy firmie oraz Związek Św. Barbary.
W piątek wieczorem w Dzienniku Ustaw RP zostało opublikowane rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie wprowadzenia w niedzielę żałoby narodowej w związku ze śmiercią górników w katastrofie górniczej w czeskiej Karwinie.
Izba poselska, niższa izba czeskiego parlamentu, uczciła w piątek minutą ciszy ofiary katastrofy w kopalni węgla kamiennego w Karwinie w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego.
Kondolencje rodzinom ofiar przekazali prezydent Czech Milosz Zeman, a także prezydent Słowacji Andrej Kiska i premier Peter Pellegrini. Także Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk złożył w kondolencje. "Nasze myśli i serca są dziś z Wami" - napisał na Twitterze.
Do wybuchu w kopalni CzSM, należącej do państwowej spółki Ostrawsko-Karwińskie Kopalnie (OKD), doszło w czwartek o godz. 17:16. Górnicy znajdowali się 800 metrów pod ziemią. Zginęło 13 osób: 12 Polaków i Czech. Jedna z ofiar została już wydobyta na powierzchnię. 10 osób odniosło rany, z czego trzy trafiły do szpitala. Przebywają w nim jeszcze dwaj górnicy z poparzeniami. Stan jednego z nich jest krytyczny, a drugiego stabilny.
Rzecznik Czeskiego Urzędu Górniczego Bohuslav Machek powiedział w piątek, że instytucja ta prowadzi wspólnie z policja śledztwo w sprawie wybuchu metanu i śmierci górników. Czynności śledcze w kopalni CSM w Karwinie będą możliwe dopiero po całkowitym ugaszeniu pożaru - powiedział. Jak dodał, inspektorzy już w czwartek zabezpieczyli dokumentację, zwracając szczególną uwagę na raporty dotyczące stężenia metanu.
Górnicy anonimowo wskazywali, że w kopalni mogło dochodzić do manipulowania odczytami poziomu metanu. Firma OKD stanowczo odrzuca jednak takie sugestie.
Śledztwo w sprawie katastrofy wszczęła w piątek Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Wszczęliśmy śledztwo w związku z tym, że wiele ofiar pochodzi z terenu woj. śląskiego - wyjaśniła rzecznik prok. Joanna Smorczewska.
Opracowanie: