"Mieliśmy urzędnika, który absolutnie, totalnie naruszył przepisy o ochronie danych osobowych i to w bardzo wrażliwym obszarze, który dotyczy każdego z nas. Ale taka czarna owca może się zdarzyć w każdym państwie. Kluczowe dla naszego, jako obywateli, bezpieczeństwa jest, czy takie działania będą piętnowane i karane" – mówił na antenie internetowego Radia RMF24 o aferze, w związku z którą posadę stracił minister zdrowia Adam Niedzielski, Wojciech Klicki. Ze specjalistą w kwestii praw człowieka i bezpieczeństwa z Fundacji Panoptykon rozmawiał Paweł Balinowski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dymisja byłego już ministra zdrowia to pokłosie ujawnienia przez niego w mediach społecznościowych poufnych danych lekarza, który krytykował jego działania. Sytuacja ta wywołała falę oburzenia w środowisku lekarskim. Dotychczasowego szefa resortu zdrowia zastąpiła posłanka PiS Katarzyna Sójka.
Zdaniem gościa Radia RMF24 wina Niedzielskiego i to, że jego wpis stanowi naruszenie prawa, jest niepodważalne. Co do tego nie mam wątpliwości. Wielu ekspertów i ekspertek także wątpliwości nie ma. W zasadzie nie znam nikogo, kto broniłby ministra Niedzielskiego. On po prostu popełnił przestępstwo - mówił.
Ministrowi Niedzielskiemu grożą konsekwencje ze strony Urzędu Ochrony Danych Osobowych, a także postępowanie na gruncie karnym. Wiadomo, że co najmniej z kilku źródeł wpłynęło zawiadomienie do prokuratury. Urząd Ochrony Danych Osobowych wszczął postępowanie, które będzie zmierzało do wyjaśnienia konkretów tej sprawy i ustalenia, kto poza byłym ministrem jeszcze brał w tym udział. Bo minister Niedzielski nie zrobił tego samodzielnie. To postępowanie może zmierzać do tego, żeby na urząd na Ministerstwo Zdrowia nałożyć karę - wyjaśniał ekspert.
Wysokość kary, którą UODO może nałożyć, sięga maksymalnie 100 tysięcy złotych, ale - jak podkreśla gość Pawła Balinowskiego - nie zostanie ona nałożona osobiście na Niedzielskiego. To nie będą pieniądze, które były minister zapłaci z własnej kieszeni. To będą pieniądze, które z budżetu Ministerstwa Zdrowia pójdą do Skarbu Państwa. Czyli tak jakby przekładać pieniądze z jednej kieszeni do drugiej - powiedział.
Inaczej sprawa ma się w przypadku postępowania na gruncie karnym prowadzonego przez prokuraturę. W tym wypadku, jak tłumaczy Klicki, ukarany będzie bezpośrednio Niedzielski i inne ewentualnie zaangażowane w sprawę osoby.
Afera, która stała się przyczyną zmiany na stanowisku ministra zdrowia, może budzić niepokój. Jak podkreśla ekspert, w różnorakich systemach ochrony zdrowia przetwarzane są wielkie ilości informacji o wszelkich świadczeniach, z których korzystamy, czy receptach, które dostajemy. Ktoś byłby w stanie na podstawie tych danych stworzyć dość precyzyjny opis stanu zdrowia każdego z nas - mówił.
Zdaniem rozmówcy Radia RMF24 sytuacja ta dotyka tematu zaufania, jakie mają obywatele do państwa. Negatywnie w tym świetle ocenia postawę rządzących. Niestety, można odnieść wrażenie, że aktualna władza dostrzegła potencjał danych osobowych jako narzędzia, które można wykorzystywać w debacie publicznej, do realizacji celów stricte politycznych. Poziom zaufania automatycznie spada. Ze szkodą zarówno dla państwa, jak i dla nas jako obywateli - mówił.
Oprac.: Dorota Hilger