Lider KPN-OP Adam Słomka został zatrzymany przez policję w związku z incydentem w sądzie w trakcie ogłaszania wyroku w sprawie stanu wojennego. 12 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie ukarał Słomkę 14 dniami aresztu za uniemożliwianie ogłoszenia wyroku.
Słomka przyszedł dziś do warszawskiego sądu, gdzie miała się odbyć sprawę, którą wytoczył Skarbowi Państwa o odszkodowanie za represje w stanie wojennym. Został zatrzymany na sądowej "bramce" przez policję.
12 stycznia ogłoszenie wyroku wobec autorów stanu wojennego opóźniło się o ponad półtorej godziny. Gdy sędziowie wchodzili na salę, Słomka wtargnął za stół sędziowski, skąd został wyprowadzony przez policję. Potem wrócił na salę i nadal wygłaszał swoje zarzuty pod adresem wymiaru sprawiedliwości III RP. Wyrok musiał być ogłoszony w innej sali i bez publiczności.
KPN-OP nazwała karę wprowadzeniem "standardów Białorusi w polskim wymiarze sprawiedliwości". Adam Słomka może się od niej odwołać - ale dopiero po doręczeniu mu postanowienia sądu. Zostanie mu doręczone w areszcie.
28 lutego ma ruszyć proces 47-letniego Słomki za fałszowanie list poparcia przed wyborami prezydenckimi w 2005 roku. Gliwicka prokuratora oskarżyła go w 2011 roku o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było takie przestępstwo przeciw wyborom. Słomka nie przyznaje się do zarzutu, za który grozi do 10 lat więzienia.
Było to największe w Polsce postępowanie pod względem liczby przesłuchanych świadków - w kilka lat przesłuchano ponad 60 tys. osób z całej Polski. To osoby, których dane znalazły się na listach poparcia Słomki. W wyborach tych zajął on ostatnie 12. miejsce z poparciem 8895 wyborców.
W PRL Adam Słomka działał w nielegalnym KPN. W stanie wojennym był aresztowany. W 1986 roku został skazany na 2,5 roku więzienia w procesie kierownictwa KPN. Był posłem w latach 1991-2001.