Aż 18 godzin trwała operacja wydobycia wraku promu z dna Martwej Wisły w Gdańsku. Przeprowadzenie akcji zlecił Urząd Morski, który pogłębia kanał rzeki. Teraz naukowcy zdecydują, czy wrak trafi na złom, czy też do muzeum.
Akcja wyciągania wraku trwała od wczorajszego południa. Zakończyła się dopiero dziś około 6 rano. Utrudniała ją.. waga promu. Pracownicy Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych i Podwodnych potrzebowali kilku prób, zanim ponad 100 tonowy wrak udało się dźwignąć z mułu. Co bardzo rzadkie, przeżarty rdzą metalowy kadłub udało się wydobyć w całości. Nie rozpadł się, choć pod wodą przeleżał kilkadziesiąt lat.
Prom samochodowy został odkryty na Martwej Wiśle w pobliżu kanału Płonie w 2001 roku. Leżał na głębokości od 5 do 8 metrów. Teraz trzeba było go podnieść w związku z pogłębianiem i modernizacją wejścia do portu wewnętrznego w Gdańsku.
Wrak ma zostać odholowany do Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Naukowcy nie wykluczają, że jednostka z lat 50., która przewoziła samochody, może mieć wartość historyczną. Zdecydują więc, czy warto, by trafiła na ekspozycję, czy może nadaje się tylko na złom.