Polscy marynarze szykują się do ekspedycji, która może doprowadzić do odnalezienia wraku legendarnego ORP "Orzeł". To polski okręt podwodny, który zaginął w 1940 roku. "Orła" szukano już wielokrotnie. Teraz jednak Marynarka Wojenna ma dane, z których wynika, że zlokalizowany właśnie wrak, leżący na dnie Morza Północnego, ma podobną długość i niemal na pewno jest okrętem podwodnym.
Akcję utrudniać mogą rybackie sieci oplatające wrak czy zmienna pogoda na Morzu Północnym.
Według informacji naszego reportera, ekspedycja ruszyć może już w przyszłym tygodniu. Na razie jednak nasi marynarze czekają na zgodę Wielkiej Brytanii na prowadzenie badań w jej wyłącznej strefie ekonomicznej.
Jeśli uda się potwierdzić, że wrak leżący na dnie Morza Północnego to faktycznie "Orzeł", Marynarka Wojenna będzie starać się o uznanie tego miejsca za podwodną mogiłę i objecie go specjalną ochroną.
W momencie wybuchu II wojny światowej polski okręt podwodny ORP "Orzeł" był jednym z najnowocześniejszych na świecie. Jego budowę w holenderskiej stoczni De Schelde sfinansowano w dużej mierze ze składek polskiego społeczeństwa w ramach Funduszu Obrony Morskiej. Akcję zbierania funduszy na okręt podwodny dla Polski koordynowała Liga Morska i Kolonialna.Z chwilą wybuchu II wojny światowej "Orzeł" operował na południowym Bałtyku, gdzie m.in. był atakowany bombami głębinowymi z niemieckich samolotów. 15 września okręt wszedł do estońskiego portu w Tallinie, gdzie został internowany. Władze estońskie, naciskane przez Niemców, nakazały rozbrojenie jednostki. Pozbawiono ją także map morskich i pomocy nawigacyjnych. Załoga "Orła" usiłowała przeciągnąć w czasie rozbrojenie okrętu, ale równocześnie przygotowywała się także do ucieczki.
W nocy z 17 na 18 września 1939 roku okręt wydostał się z portu w Tallinie i rozpoczął 27-dniowy rejs do wybrzeży Wielkiej Brytanii. Załoga nie miała map, więc nawigator okrętowy odtwarzał je z pamięci i na podstawie charakterystyki świateł latarni morskich. Mimo tych utrudnień i niebezpieczeństw na trasie "Orzeł" zdołał przedrzeć się do brytyjskiego portu Rosyth. Rozpoczął wówczas służbę u boku aliantów. Patrolował akweny Morza Północnego, wsławił się m.in. zatopieniem niemieckiego transportowca "Rio de Janeiro", przewożącego niemieckie wojska, które planowały inwazję na Norwegię.
W swój ostatni patrol ORP "Orzeł" wyszedł 23 maja 1940 roku. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach nie powrócił z morza.
RMF FM / Marynarka Wojenna RP