Rok w PKO BP, kilka lat w NIK, kilka lat na stanowisku zastępcy prezydenta Warszawy, studia na czterech uczelniach, tytuł MBA, praktyki w biurze amerykańskiego kongresmana. To tylko niektóre punkty w życiorysie Sławomira Skrzypka - kandydata na nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Życiorys ten, mimo że długi, nie budzi entuzjazmu ekonomistów: Nie znam żadnej pracy naukowej kandydata, w tym nie znam żadnej pracy, która by dotyczyła problematyki związanej z makroekonomią, czy z bankiem centralnym - mówi odchodzący szef banku centralnego Leszek Balcerowicz:
Dorobek naukowy Sławomira Skrzypka nie jest imponujący. W amerykańskiej gazecie akademickiej opublikował 10- stronicowy artykuł napisany pod kierunkiem jednego z profesorów uniwersytetu, na którym zdobywał wykształcenie. Jest również autorem kilku wykładów z zarządzania.
Do tych osiągnięć można by dorzucić pracę magisterską, ale mimo że Sławomir Skrzypek posiada tytuł magistra ekonomii SGH, nigdy na tej uczelni nie studiował i pracy nie napisał. Tytuł magistra uzyskał w ten sposób, że po odbyciu studiów MBA w Stanach Zjednoczonych zgłosił się do SGH z prośbą o nostryfikację swojego amerykańskiego dyplomu. Na temat konkretnego kształtu studiów, które kończył Skrzypek nic mi nie wiadomo - mówił rzecznik SGH. Nowy prezes NBP na studiach w USA spędził 1,5 roku – to wystarczyło, aby w Polsce otrzymał tytuł magistra ekonomii.
Osiągnięcia naukowe Skrzypka na tle szefów banków centralnych z Europy wyglądają mizernie, bo nawet ci bez dorobku naukowego mają doświadczenie w bankowości. Sławomir Skrzypek w banku spędził zaledwie rok.