W zaciszu gabinetów i na chybcika - tak wprowadzono kolejne zmiany na listach leków refundowanych. Autorem tych zmian jest oczywiście Mariusz Łapiński, który postanowił obniżyć ceny części leków, a części podwyższyć. Pacjent w tym wypadku wychodzi na zero, ale zmiany nie są bez znaczenia nie tylko dla aptekarzy, hurtowników i producentów, ale także dla... podatników.

Minister, wprowadzając zmiany, zapomniał o jednej ważnej rzeczy – okresie przejściowym dla hurtowników i aptekarzy. I tak na półkach hurtowni farmaceutycznych leżą np. tysiące opakowań insuliny. Każde z nich kosztowało ponad 130 zł. Za kilka dni hurtownie będą je musiały sprzedać o niemal 20 zł taniej.

Irena Rej z Izby Farmacja Polska podkreśla, że taki tryb wprowadzania zmian jest niebezpiecznym precedensem, bo zagraża interesom tych, którzy w Polsce chcą jeszcze prowadzić interesy. Myśmy pana ministra prosili o okres przejściowy. Mówiliśmy, że są dwa wyroki TK, że okresy przejściowe musza być. Pan minister nie uznał tego - mówi Irena Rej.

Irena Rej dodaje, że wszystkie zmiany zostały zaskarżone już do TK. Jeżeli ten podtrzyma swoje poprzednie wyroki, Skarb Państwa będzie musiał zapłacić farmaceutom gigantyczne odszkodowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Foto: Archiwum RMF

19:55