Zakonnica z Zabrza, skazana za używanie przemocy wobec dzieci, zostaje w więzieniu. Siostra boromeuszka oficjalnie wycofała swoje zażalenie w tej sprawie.
Do nieoczekiwanego obrotu spraw doszło tuż przed rozpoczęciem dzisiejszego posiedzenia sądu w Gliwicach. Pełnomocnik zakonnicy przeczytał pismo, w którym kobieta oświadcza, że cofa wniosek o zawieszenie kary "w duchu skruchy" za to, co wydarzyło się w ośrodku. Jednocześnie przeprasza za to, co się stało.
Fragment jej oświadczenia brzmi: Ze szczerego serca przepraszam wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób czują się pokrzywdzeni przeze mnie. Proszę o wybaczenie tych, których z mojego powodu dotknęło cierpienie, ból, czy poczucie zgorszenia. Przepraszam za wszystko, co w moim życiu kogokolwiek zraniło i proszę również Boga, aby mi przebaczył .
Siostra została skazana za przemoc w ośrodku dla dzieci, którym kierowała. Przez kilka lat zakonnica unikała więzienia. Trafiła tam dopiero kilka tygodni temu.
Prokuratura zarzuciła zakonnicy, że biła podopiecznych i pozwalała na przemoc między dziećmi - także seksualną. Wszystko to miało dziać się w zabrzańskim ośrodku między 2005 a 2006 rokiem. Sprawa wyszła na jaw w trakcie innego śledztwa dotyczącego zabójstwa 8-letniego chłopca. Jeden ze skazanych był wychowankiem właśnie ośrodka w Zabrzu. Śledczym opowiedział m.in. o gwałtach i przemocy.
Z kolei kilka miesięcy temu policja zatrzymała w Katowicach młodego mężczyznę. Jest podejrzany o gwałty. On także przebywał w ośrodku w Zabrzu.
(mal)