W Sejmie odbyło się spotkanie marszałek Elżbiety Witek z szefami klubów parlamentarnych nt. sposobu pracy nad kolejnymi zmianami w ustawie o Sądzie Najwyższym. Chodzi o złożony w Sejmie w nocy, uzgodniony z Komisją Europejską projekt, który ma odblokować środki z polskiego KPO. Opozycja chce spokojnej i merytorycznej dyskusji o projekcie zmian w ustawach sądowych. "Praca, rozsądek, odpowiedzialność, a nie żadne polityczne szantaże" - mówił po spotkaniu szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Premier Morawiecki oświadczył, że nie wie, czy Solidarna Polska będzie głosować za. „Z tego, co słyszałem, kierownictwo Solidarnej Polski poprosiło o kilka dni na zastanowienie się” – powiedział po sejmowym spotkaniu.
W nocy na stronie Sejmu opublikowany został projekt nowelizacji ustawy o SN.
Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk poinformował we wtorek, że to projekt, który wypełni kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską ws. KPO. Jak mówił, zgodnie z projektem sądem rozstrzygającym sprawy dyscyplinarne sędziów będzie Naczelny Sąd Administracyjny.
Z satysfakcją przyjmujemy informacje z dzisiejszego posiedzenia komisarzy (KE), którzy przyjęli wynegocjowane założenia jako rozwiązujące. Jeżeli zostaną przyjęte przez polski parlament, wypełnią kamień milowy dotyczący wymiaru sprawiedliwości, który jest najbardziej kluczowy z punktu widzenia spełnienia warunków dla uzyskania środków z KPO - powiedział w Sejmie minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk.
Jak mówił, bez zbędnej zwłoki zostanie złożony projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Dziś w Sejmie odbyło się spotkanie marszałek Sejmu i premiera z szefami klubów parlamentarnych i kół dotyczące trybu pracy nad projektem nowelizacji ustawy o SN.
Po spotkaniu liderzy opozycji poinformowali, że zgodzili się na procedowanie projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym na najbliższym posiedzeniu Sejmu, ale nie w pilnym trybie.
Szef klubu KO Borys Budka ocenił, że rząd nie ma pewności co do większości w Sejmie, dlatego zaczął rozmawiać z opozycją. Zadeklarował jednocześnie, że opozycja jest gotowa do pracy nad projektem ustawy, jednak jego poparcie będzie zależało od finalnego kształtu projektu.
Dziennikarz RMF FM Roch Kowalski donosi z Sejmu, że kluczowe dyskusje mają się odbyć dopiero w przyszłym tygodniu, choć początkowo posłowie planowali mieć już w tym czasie świąteczną przerwę. Opozycja nie chce, żeby przepisy były przyjmowane w kilka godzin i bez pogłębionej dyskusji.
Nie będzie tak, że zgadzamy się co do tego, że ustawa na szybko i natychmiast. Najpierw praca, rozsądek, odpowiedzialność, później pieniądze z Unii Europejskiej a nie żadne polityczne szantaże - mówił szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
PiS nie jest w stanie przepychać ustawy na siłę. Akurat w tej sprawie opozycja może dyktować warunki, bo to od jej głosów zależy uchwalenie projektu - zauważa nasz sejmowy reporter.
Koalicyjna Solidarna Polska już wcześniej deklarowała, że na ustępstwa w sprawie sądownictwa się nie zgodzi.
Partie opozycyjne nie przesądzają jeszcze, jak zagłosują. Uzależnią to od ostatecznego kształtu ustawy. Będziemy eliminować te rozwiązania, które naszym zdaniem są złem - mówił Budka.
Sejmowe prace nad przepisami mają się rozpocząć jutro. Będzie to pierwsze czytanie; we wtorek - drugie i trzecie czytanie projektu.
Natomiast marszałek wyższej izby parlamentu Tomasz Grodzki zadeklarował, że Senat jest gotów do szybkiego rozpatrzenia projektu zmian, jeśli potwierdzi się, że jest to potrzebne.
Zwrócił przy tym uwagę na wątpliwości prawne; wśród zadań Naczelnego Sądu Administracyjnego opisanych w konstytucji nie ma rozstrzygania spraw dyscyplinarnych, a to właśnie proponują posłowie PiS. Mimo to marszałek Senatu deklaruje: Jeżeli będzie istotne, żeby ją uchwalić przed końcem roku - a to sprawdzimy, zweryfikujemy - to ją uchwalimy.
Jeśli nie będzie takiej potrzeby, zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym mogą trafić pod obrady Senatu na kolejnym posiedzeniu, 11 stycznia.
Po spotkaniu z klubami premier Morawiecki powiedział, że posłom przedstawiony został rezultat dwumiesięcznych rozmów z KE o KPO.
Jak relacjonował, zaapelował do przedstawicieli partii opozycyjnych, aby jak najszybciej przeprocedować projekt noweli ustawy o SN, w którym jest ujęty kompromis zawarty z KE.
Jest to dobry kompromis, wytyczyliśmy tam czerwone linie, były próby wnikania głęboko w Polską konstytucję, w inne obszary wymiaru sprawiedliwości. Komisja Europejska tutaj też ustąpiła, nie weszła w tę przestrzeń. My także dokonaliśmy pewnej korekty - powiedział Morawiecki.
Przyznał też, że kierownictwo Solidarnej Polski prosiło o kilka dni na zastanowienie się.
Natomiast myślę, że znajdą się odpowiednie siły w parlamencie, aby przyjąć tę ustawę, ponieważ ona jest dobra dla Polski - powiedział premier.
Jak dodał, dzisiaj "szczegółowe, drobiazgowe rozważanie tego, czy sędzia może być sądzony w tej izbie, czy w tym sądzie, mają drugorzędne, żeby nie powiedzieć trzeciorzędne znaczenie".
Dużo ważniejsze jest to, żeby zabezpieczyć reakcje rynków finansowych, aby te pieniądze, które z KPO poszłyby na drogi, na energetykę, na cyfryzację i inne cele, mogły być przeznaczone z budżetu na obronność. Dzisiaj nie ma czasu, aby w kunktatorski sposób do tego podchodzić. To są podstawowe nasze priorytety. Mam nadzieję, że ogromna większość klasy politycznej dojdzie do takiego samego wniosku - mówił Morawiecki.
Polska mogłaby otrzymać pieniądze z KPO nie wcześniej niż wiosną przyszłego roku, bo Komisja Europejska nie uruchomi środków, zanim ustawa nie wejdzie w życie. To wynik doświadczenia z akceptacją KPO, ogłoszoną jeszcze przed uchwaleniem ostatecznej wersji ustawy sądowej w czerwcu.
Do odblokowania pieniędzy nie wystarczy więc sam projekt, jego uchwalenie przez Sejm, Senat, ostateczna wersja ani podpisanie przez prezydenta czy publikacja - ustawa musi wejść w życie, i analizowany będzie też sposób jej realizacji.
Konkretnie więc: po dzisiejszym pierwszym czytaniu ustawa może być uchwalona w tym roku. Przez Sejm, być może także Senat, jednak później czas na jej podpisanie przez prezydenta, ogłoszenie i dwa tygodnie na wejście w życie.
Dopiero wtedy Polska może wnioskować o wypłatę, a Bruksela ma dwa miesiące na ocenę wniosku i analizę działania ustawy.
A potem jeszcze potrzebny jest miesiąc na zatwierdzenie przez państwa członkowskie, zatem realne wypłaty nastąpią najwcześniej w marcu.
KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. Komisja zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".