Śląska policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy mają na swoim koncie kilkanaście kradzieży przewodów telekomunikacyjnych. Złodzieje przez długi czas unikali wymiaru sprawiedliwości – ujęto ich dopiero po piątej zasadzce.

Zatrzymani kradli w dwóch dzielnicach Rudy Śląskiej - Wirku i Bielszowicach. Działali zawsze tak samo. Wchodzili do studzienki z kablami, przecinali je i wyrywali. Za każdym razem ich łupem padało po kilkadziesiąt metrów przewodów. Na koniec złodzieje pozbywali się izolacji i sprzedawali przewody w punktach skupu złomu.

Policjanci nie znali dokładnie godziny, kiedy złodzieje mogą się pojawić. Dlatego okradanego rejonu pilnowano przez 24 godziny na dobę. Cierpliwość funkcjonariuszy opłaciła się - mężczyzn udało się złapać na gorącym uczynku. Wstępnie zakładaliśmy, że zasadzek może być siedem, ale wpadli już po pięciu - powiedział Krzysztof Piechaczek z policji w Rudzie Śląskiej.

Straty po kradzieżach wstępnie wyceniono na prawie 35 tysięcy złotych. Zatrzymanym grozi teraz do 5 lat więzienia. Policja sprawdza, czy nie mają na sumieniu także kradzieży przewodów w innych miejscach.