Trybunałowi Konstytucyjnemu tylko chwilę zajęło podjęcie decyzji o zabezpieczeniu interesów Dariusza Barskiego, a prezydentowi tylko kilka dni sporządzenie wniosku o rozstrzygnięcie kwestii, uznanych przez Andrzeja Dudę za spór kompetencyjny. Poważne wątpliwości budzi jednak niemal każde z tych działań.
Trybunał jednoosobowo, decyzją Krystyny Pawłowicz nakazał "wstrzymanie się od jakichkolwiek działań, uniemożliwiających wykonywanie przez Dariusza Barskiego uprawnień, zadań i kompetencji przysługujących prokuratorowi Prokuratury Krajowej". Decyzja Krystyny Pawłowicz stanowi tzw. zabezpieczenie, towarzyszące skardze konstytucyjnej samego Barskiego, przyjętej tego samego dnia, ale dotąd niepublikowanej na stronie Trybunału.
Problem w tym, że do złożenia skargi konstytucyjnej upoważnione są osoby, które uzyskały w swojej sprawie ostateczne orzeczenie sądu, tymczasem nic takiego nie nastąpiło. Dariusz Barski nie tylko nie zakończył procedury odwołania się od decyzji Prokuratora Generalnego, ale nawet jej nie zaczął, choćby przed sądem pracy, czy sądem administracyjnym.
Znamy zresztą treść zabezpieczenia skargi nie znając jednak treści skargi, którą zabezpiecza - trudno to uznać za działanie przejrzyste. Zabezpieczenie wydaje się więc aktem wydanym przedwcześnie i bez odpowiedniej podstawy.
Dodatkową komplikacją jest to, że sama sprawa dotyczy Prawa o prokuraturze - ustawy, w której uchwalaniu jako poseł uczestniczyła właśnie Krystyna Pawłowicz, która weszła do Sejmu z listy tego samego komitetu wyborczego, z którego w tych samych wyborach kandydował Dariusz Barski. Natychmiastowe rozstrzygnięcie w sprawie co najmniej niejednoznacznej, dotyczącej materii, której ze względu na wątpliwości co do bezstronności powinna raczej unikać Krystyna Pawłowicz już na wstępie wydaje się co najmniej dyskusyjne.
Obie te okoliczności dość poważnie nadwerężają wiarygodność decyzji Trybunału. Dodatkowym zaś aspektem sprawy jest także wniosek, złożony tego samego dnia przez prezydenta?
Andrzej Duda skierował do TK wniosek o rozstrzygnięcie sporu między prezydentem a premierem i Prokuratorem Generalnym. W nim również znalazł się wniosek o podobne zabezpieczenie interesów Dariusza Barskiego. I tu jednak wątpliwości jest dużo.
Trybunał rozstrzyga spory kompetencyjne pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa. Można się zastanawiać, czy przywołany we wniosku Prokurator Generalny jest takim organem. Konstytucja jedynie go wymienia, jako jeden z podmiotów upoważnionych do składania wniosków do TK, nie ma jednak choćby jednego jej artykułu, który opisywałby jakiekolwiek inne jego kompetencje, obowiązki czy inne uprawnienia. To jednak zostawmy jako rozważania teoretyczne.
Poważniejszym problemem jest to, czy w ogóle chodzi o spór o kompetencje. Prokuratora Krajowego powołuje i odwołuje bowiem premier. Prokurator Generalny jedynie o to wnioskuje, zatem nie on ma kompetencję jego powoływania.
Co więcej, nie ma jej także prezydent, który opiniuje wniosek premiera, a wniosek o jego odwołanie wymaga jego pisemnej zgody. To także nie jest pełna kompetencja, bo i nie Prezydent Prokuratora Krajowego powołuje i odwołuje.
Według ustawy o Trybunale spór kompetencyjny występuje, kiedy "co najmniej dwa centralne konstytucyjne organy państwa uznają się za właściwe do rozstrzygnięcia tej samej sprawy lub wydały w niej rozstrzygnięcia" lub jeśli te organy uznają się za niewłaściwe do jej rozstrzygnięcia.
Pytanie brzmi - kto poza Prokuratorem Generalnym, który stwierdził nieprawidłowość powołania Dariusza Barskiego na stanowisko Prokuratora Krajowego, według prezydenta uznał się za organ właściwy do tego rozstrzygnięcia?
Premier, który zresztą nie jest przełożonym Prokuratora Generalnego? - tego nie zrobił. Szef rządu jedynie powołał pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego, po decyzji Prokuratora Generalnego.
Prezydent, który ani żadnego prokuratora nie powołał ani nie odwołał - także tego nie zrobił. Jego rola przy powołaniu i odwołaniu PK ogranicza się do wydania opinii, rozstrzygającej jedynie w wypadku odmowy powołania. Nikt Andrzejowi Dudzie tego prawa nie odmówił, bo nie doszło do odwołania ani powołania Prokuratora Krajowego wymagających jego opinii.
Z powyższego dość jasno wynika, że zarówno zabezpieczenie dotyczące nieznanej i nagłej skargi konstytucyjnej Dariusza Barskiego, jak prezydencki wniosek ws. "sporu kompetencyjnego" są co najmniej nieoczywiste, zarówno od strony formalnej jak merytorycznej. Dziś znajdują się w Trybunale na etapie tzw. wstępnej kontroli. Być może opisane tu wątpliwości pomogą w ich ocenie.