Kierowanie gróźb bezprawnych ze względu między innymi na przynależność polityczną oraz stosowanie przemocy – takie zarzuty usłyszał 58-letni mężczyzna, który wszczął awanturę w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Chrzanowie. Mężczyzna był poszukiwany, ale ostatecznie sam zgłosił się na policję. W poniedziałek pojawił się w biurze PiS-u w małopolskim Chrzanowie i zaczął szarpać się z jednym z pracowników. Potem opuścił lokal.
Według ustaleń dziennikarza RMF FM, mężczyzna nie jest związany z konkretną partią polityczną. Co więcej, nie jest nawet przeciwnikiem PiS-u, a wręcz sympatykiem tej partii.
Twierdzi, że przyszedł do biura Prawa i Sprawiedliwości w Chrzanowie z pretensjami, ponieważ ugrupowanie to nie realizowało swojego programu politycznego.
Doszło do gwałtownej wymiany zdań z pracownikiem, a chwilę później do szarpaniny.
Andrzej S. zaczął też grozić pracownikowi biura i innej osobie. Uderzył go pięścią w twarz.
Po komunikatach w mediach o poszukiwaniu, mężczyzna przebywający od dłuższego czasu za granicą, sam zgłosił się na policję.
Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, zaprzeczył, aby zamierzał uczynić krzywdę pracownikowi biura. Według naszych ustaleń, zostanie skierowany na badania psychiatryczne. Na razie ma dozór policyjny i zakaz zbliżania się do biura PiS w Chrzanowie. Grozi mu do 5 lat więzienia.
(j.)