Wystarczy drobna pomyłka w nazwie, by dzieci chcące wziąć udział w konkursie producenta słodyczy trafiły na stronę internetową z "czekoladowymi genitaliami". Po omyłkowym wstukaniu nazwy batona otwiera się strona z czekoladowymi penisami. Już zainterweniował włoski gigant spożywczy, który spiera się z sopocką firmą o nazwę batona.
Sprawa trafi do sądu, teraz trwa wymiana pism prawniczych. Szef sopockiej firmy zapewnia, że nazwę zastrzegł w 2007 roku i jest jej prawowitym właścicielem. Prezes nie ma wyrzutów sumienia z powodu tego, że dzieci przez pomyłkę mogą obejrzeć w Internecie nie to, co powinny. Stron podobnych i drastycznych jest o wiele więcej i każdy może na te strony wejść. My tą stronę zabezpieczyliśmy w ten sposób, że można jej nie otwierać - mówi Stanisław Pobłocki reporterowi RMF FM Wojciechowi Jankowskiemu:
Najpierw trzeba kliknąć w baner z napisem: tylko dla pełnoletnich. Tylko, że to zaledwie jedno kliknięcie.