To była pracowita noc dla strażaków. Od sobotniego wieczora usuwają oni skutki nawałnic, które z największą mocą uderzyły na południu i wschodzie kraju. Najwięcej interwencji było w województwie śląskim.

Aż 182 razy musieli wyjeżdżać strażacy do interwencji na terenie województwa śląskiego. Burza spowodowała największe szkody w powiecie raciborskim, częstochowskim i w Dąbrowie Górniczej. Zgłoszenia dotyczyły głównie zalanych ulic i posesji oraz połamanych drzew.

Nawałnice uderzyły także na Mazurach. W Kikitach w powiecie olsztyńskim drzewo spadło na wiatę, pod którą znajdowały się trzy osoby. Jedna z nich, ranna, trafiła do szpitala.

Po nocnych opadach deszczu ogłoszono także stan ostrzegawczy na rzece Biała w Beskidach. Poziom wody przekroczył tam już 2 metry.

W nocy szczególnie mocno padało w Brennej Leśnicy, gdzie w ciągu sześciu godzin spadło 56,5 mm na 1 m kw., w zachodniej części Bielska-Białej: w dzielnicy Wapienica - 55,5 mm, a także w Szczyrku - 53,3 mm. Bielscy strażacy nie mieli wezwań związanych z wodą, a jedynie do usuwania pojedynczych złamanych konarów.

Burzowy środek sierpnia

W niedzielny poranek pojawiły się także nowe ostrzeżenia IMGW. Instytut wskazuje, że zagrożenie burzami 2. stopnia obejmie do wieczora prawie całą Polskę. Spokojnie może być jedynie w pasie ciągnącym się od Szczecina do Koszalina, a nieco spokojniej w pasie od Zielonej Góry przez Gorzów Wielkopolski, Wałcz, Szczecinek aż po Łebę. Dla tego obszaru wystosowano ostrzeżenia 1. stopnia.