Polscy himalaiści, którzy kilka dni temu zdobyli wierzchołek Nanda Devi East (7434 m n.p.m.) w Indiach w 80. rocznicę pierwszego sukcesu Polaków w Himalajach, zeszli bezpiecznie ze szczytu, a dziś opuścili bazę i rozpoczęli drogę powrotną do Dehli.
Przed wyruszeniem na trasę trekingu himalaiści odnowili symboliczny obelisk upamiętniający pierwszych zdobywców w 1939 r., postawiony dziesięć lat temu przez wyprawę z okazji 70. rocznicy tego wydarzenia.
Wówczas kierownikiem był Jan Lenczowski, wnuk jednego z pierwszych zdobywców, Jakuba Bujaka, który uczestniczył w obecnej ekspedycji, choć nie stanął na szczycie. Wejścia dokonali Jarosław Gawrysiak oraz Wojciech Flaczyński.
Zejście do bazy na wysokości 4200 m trwało kilkadziesiąt godzin, m.in. ze wzgledu na opady śniegu oraz duże zmęczenie Flaczyńskiego, któremu pomagali koledzy.
Powrót do Polski jest planowany na 6 lipca - poinformowała Sandra Gruszczyńska z Polskiego Związku Alpinizmu. Do Indii biało-czerwoni polecieli 26 maja.
2 lipca minie 80 lat od wejścia na leżący w Himalajach Garhwalu szczyt, którego nazwa jest przydomkiem hinduistycznej bogini śmierci Kali, żony Siwy. Devi to po angielsku bogini. Na wierzchołku stanęli 34-letni Bujak oraz 29-letni Janusz Klarner, najmłodszy w przedwojennej ekipie. W wyprawie brali udział także Stefan Bernadzikiewicz i Adam Karpiński. Obaj zginęli kilka dni później w lawinie na pobliskim siedmiotysięczniku Tirsuli.
Wejście Polaków w 1939 r. miało charakter pionierski, bo na wierzchołku wschodnim nigdy wcześniej nie stanął człowiek. Główny szczyt Nanda Devi zdobyli w 1936 r. Brytyjczycy, którzy zarządzali wówczas terytorium Indii.
Nanda Devi East to drugi co do wysokości szczyt Indii. Najwyższym jest Kanczendzonga - 8586 m n.p.m., trzeci ośmiotysięcznik globu po Evereście i K2 w Karakorum.