Ciało 32-letniego mężczyzny odnalazła w niedzielę w jeziorze Szeląg Wielki Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Rodzina mężczyzny zgłosiła jego zaginięcie przed tygodniem. 32-latek wypłynął kajakiem na ryby, po kilku godzinach najbliżsi stracili z nim kontakt.
Po zgłoszonym 9 stycznia zaginięciu 32-letniego mieszkańca gminy Elbląg początkowo prowadzono na tym jeziorze akcję ratowniczą z udziałem straży pożarnej. Następnie wszczęto poszukiwania, przy których wykorzystywano m.in. policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną.
Od czterech dni działania poszukiwawcze - na prośbę partnerki zaginionego - prowadziła Grupa Specjalna Płetwonurków Rzeczypospolitej Polskiej. Szef grupy Maciej Rokus przekazał, że ciało młodego człowieka odnaleziono w niedzielę w odległości 100 m od brzegu, na głębokości około 20 m.
Jak zaznaczył, działania utrudniała nie tylko pogoda, ale przede wszystkim duże głębokości i zmienna batymetria jeziora.
Ciało znajdowało się na prawie pionowej ścianie - wyjaśnił Rokus.
Na miejsce odnalezienia zwłok wezwano policję i prokuratora.
Ciało zostało zidentyfikowane przez rodzinę - poinformował st. asp Michał Przybyłek z ostródzkiej policji.
Według ustaleń policji, 32-letni mężczyzna w minioną niedzielę rano wybrał się kajakiem na połów ryb w okolice Zwierzewa. Początkowo bliscy mieli z nim kontakt telefoniczny, po południu kontakt się urwał. Wtedy powiadomili oni służby ratownicze.