Nie będzie śledztwa prokuratury w sprawie tragicznego wypadku w Klamrach pod Chełmnem w województwie kujawsko-pomorskim. Śledczy chcą, by sprawą zajął się Sąd Rodzinny w Chełmnie. W Klamrach zginęło 7 z 9 nastolatków, którzy jechali przeładowana osobówką. Wypadek przeżyło dwoje 16-latków.
Jak tłumaczy prokurator Judyta Głowacka z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie, nie doszło do przestępstwa, za które odpowiadać może osoba, która ukończyła 15. rok życia.
W naszej ocenie nie ma podstaw do tego, żeby prokurator działał na podstawie art. 10 paragraf 2 Kodeksu karnego. Nie ma podstaw, by przedstawić zarzut określony w katalogu przestępstw wymienionym w tym artykule - mówi prokurator Judyta Głowacka.
Artykuł 10 wymienia jednak między innymi spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, czyli przestępstwo z art. 173 par. 1 albo 3 Kodeksu karnego.
Jeśli nawet mówimy tutaj o sprowadzeniu katastrofy, która skutkowała śmiercią wielu osób, to mamy do czynienia z czynem nieumyślnym - dodaje Judyta Głowacka i wyjaśnia, że osoby niepełnoletnie mogą odpowiadać tylko za przestępstwa popełnione umyślnie.
Według prokurator Głowackiej to 16-latek, który przeżył wypadek, jest najprawdopodobniej jego sprawcą.
Decyzja śledczych o niewszczynaniu śledztwa w sprawie wypadku w Klamrach jest przedwczesna - komentuje szef krajowej rady prokuratury Edward Zalewski. Jego zdaniem, przed wydaniem takiej decyzji prokuratura powinna jasno ocenić, czy doszło do wypadku, czy może do katastrofy.
Edward Zalewski twierdzi, że to katastrofa, ale zastrzega równocześnie, iż nie zna akt sprawy. Nieletni mógłby za nią odpowiadać jak dorosły, ale tylko wtedy, gdyby do zdarzenia doszło z winy umyślnej - dodał. Żeby mówić o umyślności trzeba by było przynajmniej przesłuchać i ustalić sprawcę. Ustalić podejrzanego - argumentuje Zalewski.
Reporter RMF FM Kuba Kaługa dowiedział się, że także dziś chłopak nie zostanie przesłuchany. Nadal nie zgadzają się na to lekarze.
Nasz dziennikarz ustalił ponadto, że auto, w którym zginęło 7 nastolatków, nie należało do rodziców 16-letniego chłopaka. Było własnością rodziny jednej z ofiar wypadku.
Młodzi ludzie wsiedli do niego po ognisku zorganizowanym na terenie gospodarstwa. Mieli bez wiedzy rodziców zabrać kluczyki.
Dziennikarze TVP Info dotarli do kolegi ofiar wypadku w Klamrach. Patryk twierdzi, że widział swoich znajomych w nocy z soboty na niedzielę. Jak powiedział, nie wsiadł do ich auta, bo uznał, że kierowca jest pod wpływem alkoholu.
Szedłem do domu, zatrzymał się samochód i kolega pyta, czy nie podwieźć. A ja mówię: "człowieku, ty jesteś pijany, ja w ogóle do tego samochodu nie wsiądę". No i poszedłem pieszo. Dobrze, że nie wsiadłem do tego samochodu, bo dzisiaj tak samo bym tu leżał - powiedział w rozmowie z dziennikarzami programu "To jest temat" w TVP Info.
Tydzień temu widziałem, że po alkoholu jeździli. Nie wiem, skąd mieli samochód. To dla mnie było zdziwienie, że niepełnoletni, bez prawa jazdy, pod wpływem alkoholu jeżdżą samochodem - opowiadał Patryk.
(j.)