Najwcześniej na początku roku będą gotowe opinie biegłych w sprawie sprawcy wypadku na warszawskich Bielanach. Śledczy chcą także uzyskać opinię biegłego z zakresu techniki samochodowej, który ma między innymi ocenić modyfikacje, jakie Krystian O. wprowadził w aucie.
Krystian O. twierdził, że próbował targnąć się na życie - po tym trafił na oddział psychiatryczny łódzkiego aresztu. Teraz przebywa w warszawskim szpitalu, skąd opinia o pacjencie powinna wpłynąć do końca tygodnia. Potem zostaną powołani biegli psychiatrzy, którzy mają przedstawić opinię na temat poczytalności kierowcy BMW.
Śledczy chcą także uzyskać opinię biegłego z zakresu techniki samochodowej, który ma między innymi ocenić modyfikacje, jakie Krystian O., który jest mechanikiem, wprowadził w aucie. Mają też sprawdzić, czy samochód mógł być dopuszczony do ruchu i czy stan auta miał wpływ na to, że doszło do tragedii.
Swoją opinię przedstawią też biegli od rekonstrukcji przebiegu wypadków.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Śmiertelne potrącenie na Bielanach. "Tam nie może być miejskiej autostrady"
W październiku rozpędzone BMW, które prowadził Krystian O, wjechało na przejściu dla pieszych w 33-latka z żoną i dzieckiem. 33-latek zmarł mimo reanimacji.
Kierowca bmw usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych - kobiety i jej dziecka - znajdujących się na przejściu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i odpowiadał na pytania obrońcy. Wyjaśnił, że niewiele pamięta, dodał, że oślepiło go słońce - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Z informacji przekazanych przez dyrektora Zarządu Dróg Miejskich wynikało, że Krystian O. jechał z prędkością nawet 130 km/h - w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h.
Co więcej, jego bmw było zmodyfikowane do tego stopnia, że policja miała wątpliwości, czy powinno zostać dopuszczone do ruchu.