Wyrok 25 lat więzienia usłyszał Mateusz K., który w maju 2017 roku w brutalny sposób zabił swoją 40-letnią partnerkę.

Sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego. Mateusz K. przez ostatnie lata prowadził włóczęgowski tryb życia. Spotykał się z kobietami poznanymi na portalach społecznościowych - w taki sam sposób poznał zamordowaną Monikę F. Para zamieszkała ze sobą na wrocławskim Nadodrzu.

Feralnego dnia Mateusz K. związał kablami elektrycznymi, odzieżą oraz paskiem od torebki dłonie i nogi kobiety, a następnie połączył wiązania wspólnym węzłem. Uniemożliwił jej jakąkolwiek obronę i ucieczkę. Powiedział kobiecie, że teraz zamierza ją okraść.

Następnie włożył do jej ust knebel, obwiązał jej twarz bardzo silnie i ściśle, tak, że zatkał usta i nos. Jak tłumaczył oskarżony, zrobił to w tym celu, by uniemożliwić pokrzywdzonej wezwanie pomocy. Twierdził, że planował wrócić do mieszkania. Nie zrobił tego. Został ujęty po tygodniu w Rawiczu. Wcześniej zabrał z bankomatu 750 złotych - uzasadniał Mariusz Wiązek, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Z opinii biegłych wynika, że kobieta nie miała szans na przeżycie. Pokrzywdzona umarła po dwóch minutach. Oskarżony nawet nie zdążył wyjść z mieszkania - dodał sędzia Wiązek.

Policja kilka dni od dokonania zbrodni znalazła nagie i skrępowane ciało kobiety w mieszkaniu.

Mateusz K. został skazany na karę 25 lat więzienia i zapłatę 100 tysięcy złotych grzywny na rzecz dzieci zamordowanej. Wyrok nie jest prawomocny

Mężczyzna był wielokrotnie karany - m.in. za pobicia, kradzieże i włamania.

Opracowanie: